Mistrzostwa Europy w Niemczech oraz Wimbledon kilkanaście dni temu dobiegły końca. Po krótkiej przerwie od sportu na najwyższym poziomie wszyscy oczekiwali na otwarcie największej imprezy całego czterolecia. Mowa rzecz jasna o igrzyskach olimpijskich. Te w tym roku odbywają się w Paryżu. Pierwsza zmagania miały już miejsce na zielonej murawie, gdzie o punkty w fazie grupowej walczyły, między innymi piłkarze i piłkarki. Wszystko odbyło się jeszcze przed ceremonią otwarcia. Polacy zachwycili na otwarciu igrzysk. Nasza kadra w centrum uwagi Ta zaplanowana była na piątek 26 lipca o godzinie 19:30 i zapowiadała się na wielkie show. Francuzi chcieli bowiem wszystko zorganizować na Sekwanie. Sam ten fakt sprawiał, że ekscytacja tym wydarzeniem musiała być ogromna. Do organizacji całego wydarzenia zaangażowano aż 85 różnych rodzajów łodzi, 2000 artystów, prawie 7000 sportowców, 206 krajowych delegacji i wiele innych niesamowitych szczegółów. Całe wydarzenie rozpoczęło się punktualnie o 19:30 przy słynnym moście Pont d’Austerlitz. Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczęte. Pierwsza taka ceremonia w historii Na samym początku realizator zaprezentował symboliczny uścisk dłoni między prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i Tomasem Bachem prezesem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Chwilę potem trójka dzieci wpłynęła na łódce w okolicy mostu, trzymając olimpijski ogień, który odebrali od Zinedine'a Zidane'a, w swoich dłoniach, a świece dymne stworzyły wielką flagę Francji, która jeszcze przez jakiś czas unosiła się nad Sekwaną. Zaraz potem barka z reprezentantami Grecji otworzyła całą defiladę na Sekwanie, a za nią pojawiły się kolejne reprezentacje. Po kilku barkach organizatorzy przedstawili pierwszą z zaplanowanych na ten wieczór niespodzianek. Było nią wykonanie jednego z utworów legendarnej Zizi Jeanmaire przez niemniej legendarną Lady Gagę. Defilada wróciła do normalnego toku przewidzianego przez organizatorów, a w międzyczasie olimpijski ogień wędrował po... dachach paryskich budynków niesiony przez nieznanego osobnika. Po tym, jak zaprezentowali się Chińczycy, organizatorzy przewidzieli coś, co przypadłoby do gustu Łukaszowi Kubotowi. Szef FIFA przyjechał na otwarcie igrzysk. Takiej sytuacji chyba się nie spodziewał. Mina mówi wszystko Na bulwarach Sekwany odtańczony został bowiem kankan, a później oddano hołd ludziom, którzy pracują nad odbudową Katedry Notre-Dame. Następnie dostaliśmy kolejny artystyczny pokaz. Tym razem ludzie zgromadzeni na trybunach mogli posłuchać występu Gojiry oraz imponujące wykonanie Habanery Bizeta. Chwilę później na niebie pojawiło się wielkie różowe serce, a olimpijski ogień rozpalił sztuczne ognie podczas występu piosenkarki Ayi Nakamury. Po występie młodej artystki z olimpijskim ogniem przenieśliśmy się do Luwru. Wizyta w legendarnym miejscu szybko się zakończyła i wróciliśmy do prezentacji kolejnych reprezentacji. Wszystko odbywało się już w naprawdę potężnej ulewie. Mieliśmy także wstawkę z dedykacją dla młodej widowni, bo swój udział w ceremonii wzięły... minionki. Zaraz potem została pięknie odśpiewana "Marsylianka" przez francuską mezzosopranistkę Axelle Saint-Cirel i dostaliśmy pokaz dziesięciu najważniejszych historycznie kobiet w historii Francji. Niewiarygodne ustalenia. Gwiazda zaskoczyła zegarkiem. Cena? Grubo ponad 2 mln zł Po uroczyście zagranej i odśpiewanej "Marsyliance" wróciliśmy do prezentacji kolejnych reprezentacji, a w międzyczasie czas na swój pokaz dostali zawodnicy jeżdżący na BMX-ach, a także mieliśmy okazję na polski akcent. Zaśpiewał bowiem nasz tenor Jakub Orliński [WIĘCEJ TUTAJ]. Po Orlińskim mogliśmy obejrzeć i wysłuchać występów francuskiego rapera Rim'K oraz francuskiej DJ'ki Barbara Butch, któremu towarzyszył pokaz mody na moście Passerelle Debilly. W trakcie, gdy trwał pokaz mody zobaczyliśmy także reprezentację Polski w przepięknych strojach z chorążymi w postaci Anity Włodarczyk i Przemysławem Zamojskim. Nasza kadra płynęła na jednej barce z Peru oraz Portoryko. To oznaczało, że powoli zbliżamy się do końca ceremonii i wyczekiwanego przez wszystkich momentu, bo już dawno minęliśmy półmetek. Z racji tego, że zaczynało się już robić ciemno, realizator raz po raz prezentował nam piękny widok nocnego Paryża z lotu ptaka. Ostatnią z zaprezentowanych reprezentacji była oczywiście Francja, która mogła liczyć na kosmiczną owację i nie można się temu dziwić. W międzyczasie pokazano także tajemniczą postać, która przez cały ten czas niosła olimpijski ogień przez Sekwanę. Wszyscy wyczekiwali już tylko tego kulminacyjnego momentu. Pojawił się też motyw jednorodności i zjednoczenia w ramach Unii Europejskiej, której flagę wyświetlono na tle lśniącej pełnym blaskiem Wieży Eiffla. Zaraz potem mogliśmy wysłuchać legendarny utwór "Freed From Desire" a następnie "Paroles, paroles" i wiele innych hitów muzycznych. W przedostatniej części dostaliśmy przepiękny wykon na płonącym fortepianie Sofiane'a Pamarta, któremu towarzyszył śpiew Juliette Armanet, a wszystko odbywało się na.. wodzie. Cała ta część z piosenką "Imagine" Johna Lenona miała wysłać do świata sygnał o pokój, a Paryż dosłownie zamilkł. Następnie realizator skupił się na metalowym koniu, który przemierzał te sześć kilometrów Sekwany, które wcześniej musieli przebyć sportowcy na swoich barkach. W trakcie gdy koń przemierzał wody Sekwany sportowcy zaczęli wnosić flagi wszystkich państw, które uczestniczą w igrzyskach. Wszystko odbywało się naprzeciwko Wieży Eiffla na Placu Trocadero. W końcu na ów plac na koniu wjechała postać z flagą olimpijską na plecach. Za jej plecami szła procesja z flagami wszystkich państw, a zaraz potem postać weszła po schodach, aby flagę przekazać do zawieszenia. Wszystko odbywało się oczywiście przy dźwiękach francuskiej orkiestry. Ta scena z pewnością zostanie zapamiętana na całe długie lata. Podobnie, jak cała ceremonia. Wielka wpadka na żywo podczas ceremonii otwarcia. Kilka metrów obok Lady Gagi [WIDEO] Po wniesieniu flagi usłyszeliśmy hymn olimpijski, a w tym samym czasie flaga olimpijska w strugach deszczu uniosła się ku górze. Po uroczystym odegraniu i odśpiewaniu hymnu olimpijskiego nastąpiło wręczenie lauru olimpijskiego. Ten trafił na ręce Filippo Grandiego wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców. Później byliśmy świadkami kilku przemówień, na czele z tym w wykonaniu Emmanuela Macrona, a także złożenia przysięgi olimpijskiej. Następnie na scenę znów wszedł Zinedine Zidane, a zaraz po nim odnalazł się zamaskowany człowiek z płomieniem olimpijskim, który przekazał legendarnemu piłkarzowi. Z rąk Zidane'a ogień trafił do Rafaela Nadala, który ruszył z nim w podróż na łodzi aż do wieży Eiffla. Na tejże łodzi trafił on w ręce Sereny Williams, a potem także do Carla Lewisa i Nadii Comaneci. Od tej czówki znicz trafił do dyrektorki turnieju na kortach imienia Rolanda Garrosa, a więc Amelie Simone Mauresmo, byłej numer jeden żeńskiego tenisa. Od byłej tenisistki ogień powędrował do byłego francuskiego koszykarza Tony'ego Parkera, który wspólnie z Mauresmo dotarł do Luwru, gdzie czekała dalsza część olimpijskiej delegacji, która przekazała go w ręce Michaela Guigou byłego piłkarza ręcznego, trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Po Guigou ogień trafił do Laury Flessel, która rozpoczęła kolejną część tej olimpijskiej sztafety. Ostatecznie tą dwójką, która dostąpiła wielkiego zaszczytu zapalenia ognia olimpijskiego igrzysk w Paryżu był duet Marie-Jose Perec - Teddy Riner. Znicz znajdował się na balonie, a ten kilkadziesiąt sekund po zapłonięciu odleciał wysoko w powietrze przy rytmach wyśpiewywanych przez Celine Dion. Tym anielskim głosem zakończyliśmy to absolutnie historyczne widowisko.