Ceremonia rozpoczęła się punktualnie o 21. Wokół znicza olimpijskiego zgromadził się chór i odśpiewano pierwszą piosenkę tego wieczoru. Potem zgasnąć miał znicz olimpijski i cała impreza miała przenieść się na Stade de France. Przykro było patrzeć. To koniec. Oddał buty kibicom i wsiadł boso do taksówki Leon Marchand przejął płomień olimpijski Znicz olimpijski, który w formie wielkiego balonu, płonął przez całe igrzyska poza Stade de France. Płonięcie nie było jednak takie, jak można by było sądzić - Francuzi postawili na elektryczny efekt świetlny, który przygasili, kiedy po prawdziwy płomień olimpijski podszedł jeden z najlepszych francuskich sportowców na tych igrzyskach - pływak Leon Marchand. Marchand stanął przy niewielkim postumencie, na którym stał lampion z płomieniem olimpijskim. Kiedy podnosił go z tego miejsca, światło przy balonowym zniczu zaczęło gasnąć. To właśnie ten płomień zostanie zgaszony, by zakończyć oficjalnie igrzyska olimpijskie w Paryżu. Leon Marchand ze wspaniałym dorobkiem Pływacy, jak na każdych igrzyskach, zdobywali ogromną liczbę medali dla swoich krajów. Leon Marchand jest tego doskonałym przykładem. Francuz był samodzielnym mistrzem olimpijskim w pływaniu na 200 metrów stylami klasycznym, motylkowym i zmiennym oraz złotym medalistą na 400 metrów w stylu zmiennym. Nowe wideo z księżną Kate i Williamem. Jedno z nich jest nie do poznania Marchand zyskał również brązowy medal w sztafecie pływackiej 4 x 100 metrów stylem zmiennym. Pływak ma przed sobą wielką karierę - ma dopiero dwadzieścia dwa lata i jego forma może jeszcze tylko rosnąć.