Przemysław Babiarz był jednym z dwóch komentatorów obok Jarosława Idziego ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu na kanałach TVP. W trakcie transmisji dziennikarz skomentował wykorzystanie utworu "Imagine" Johna Lennona. Z jego ust padły słowa o "wizji komunizmu" ukrytej w treści kompozycji. To spowodowało szybką reakcję Telewizji Polskiej, która zawiesiła go na czas trwania najważniejszej imprezy czterolecia. Ta decyzja spotkała się dużą krytyką niektórych polityków, dziennikarzy, a także kibiców. Jak się okazuje, działania publicznego nadawcy zostaną teraz wzięte pod lupę przez KRRiT. KRRiT wszczęła postępowanie w związku z zawieszeniem Babiarza przez TVP Już po zawieszeniu TVP przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski zapowiedział, że sprawa zostanie zbadana. Tak też się stało. W poniedziałek wieczorem KRRIT wydała komunikat, w którym poinformowała o wszczęciu postępowania wyjaśniającego sprawę zawieszenia Przemysława Babiarza przez TVP. "Postępowanie wyjaśni, czy nie naruszono polskiego prawa poprzez ograniczenie dziennikarzowi wolności do wypowiedzi i wyrażenia opinii, co wprost zagwarantowane jest w Konstytucji RP oraz innych ustawach (Prawo prasowe, ustawa o radiofonii i telewizji). Do nadawcy wysłano pismo o przesłanie w trybie pilnym materiału emisyjnego i przedstawienie stanowiska w sprawie. W związku z tym zdarzeniem do KRRiT wpływają skargi - możemy przeczytać w treści oświadczenia. Z komunikatu można się domyślać, iż KRRiT chciałaby jak najszybciej rozwiać wątpliwości w tej sprawie, o czym świadczą słowa o piśmie, w którym zwrócono się do publicznego nadawcy o "pilne przesłanie materiału emisyjnego i przedstawienie stanowiska w sprawie". Przemysław Babiarz nie chce komentować sprawy. Dyrektor TVP Sport przerwał milczenie Redakcja Plejady postanowiła poprosić o komentarz w swojej sprawie Przemysława Babiarza. Ten odpowiedział jedynie w trzech słowach. - Nie mogę, przepraszam - brzmiała jego odpowiedź. Mileczenie w sprawie przerwał za to dziś dyrektor TVP Sport, czyli Jakub Kwiatkowski. W swoim komunikacie na portalu X przekazał, że tym razem nie mógł stanąć w obronie komentatora. "Bardzo cenię i szanuję Przemysława Babiarza jako wybitnego dziennikarza, co nie zmienia faktu, że komentarzem sprzeniewierzył się misji, którą nam jako dziennikarzom sportowym telewizji publicznej powierzono. Komentator sportowy powinien pozostawić widzowi przestrzeń do własnej interpretacji, a nie narzucać swoją narrację. Jest mi szczególnie przykro, ponieważ to ja byłem osobą, która kilka miesięcy temu przekonywała kierownictwo TVP, że warto dalej korzystać z olbrzymiego doświadczenia i wiedzy Przemka. Rozmawiałem o tym z Przemkiem i wierzyłem, że będzie potrafił oddzielić swoje osobiste poglądy od pracy i wykonywać ją najlepiej jak potrafi. Tak się jednak nie stało, więc kolejny raz nie jestem już w stanie stanąć w Przemka obronie i zaakceptowałem decyzję władz Telewizji Polskiej - brzmi część oświadczenia Kwiatkowskiego. Na ten moment Przemysław Babiarz pozostaje pracownikiem Telewizji Polskiej, w której debiutował na wizji 32 lata temu w trakcie igrzysk olimpijskich w Barcelonie. Jego zawieszenie w tej chwili dotyczy jedynie pracy przy igrzyskach olimpijskich w Paryżu.