Niedzielna rywalizacja w sztafecie kobiet przyniosła nie tylko nowych medalistów, ale i zmianę na tronie. Amerykanki w składzie: Regan Smith, Lilly King, Gretchen Walsh i Torri Huske ustanowiły bowiem nowy rekord świata. Amerykanki ustanowiły nowy rekord w sztafecie kobiet Niedziela była kluczowym dniem w kontekście zawodów pływackich podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polscy fani mogli ubolewać nad tym, że medalu nie wygrała Katarzyna Wasick. Patrząc globalnie, tego dnia doszło jednak do wyjątkowych zdarzeń. Wieczorem odbywał się finał sztafety kobiet na dystansie 4 x 100 metrów stylem zmiennym. Nie po raz pierwszy bezkonkurencyjne okazały się reprezentantki Stanów Zjednoczonych. Te w składzie Regan Smith, Lilly King, Gretchen Walsh i Torri Huske nie dały najmniejszych szans rywalkom. Zarówno drugie Australijki, jak i trzecie Chinki straciły do triumfatorek ponad trzy sekundy. Amerykanki przepłynęły ten dystans w czasie 3.49,63 s. Ten rezultat nie tylko zagwarantował im złote medale, ale i ustanowienie nowego rekordu świata. Co ciekawe, pobiły wynik z 2019 roku, które ustanowiły ich rodaczki. Niesamowity weekend dla Amerykanek. Dwa rekordy w dwa dni Nie ulega wątpliwości, że wszystkie cztery reprezentantki USA już zapisały się w historii swojego kraju, jak i dyscypliny ogólnie. Ale dwie z nich mają za sobą weekend jak ze snów. Grethcen Walsh i Torri Huske brały bowiem w sobotę udział w finale sztafety mieszanej na dystansie 4 x 100 metrów stylem zmiennym. A tam - wraz z Ryanem Murphym i Nicem Finkiem - nie tylko również zgarnęły złote medale, ale i pobiły dotychczasowy rekord świata! Amerykanie uzyskali czas 3:37.43 i byli lepsi od reprezentantów Wielkiej Brytanii - którzy do tej pory dzierżyli najlepszy czas w historii - o 0.15 sekundy. Tym samym Walsh i Huske w dwa dni wzbogaciły swoje gabloty o dwa złote medale i zapisały się w annałach historii, bijąc dwa rekordy w różnych konkurencjach.