Zanim sportowcy przystąpią do rywalizacji na arenach igrzysk olimpijskich w Paryżu, przed każdymi zawodami jest pewien rytuał. To nowość w czasie igrzysk. Spiker zapowiada jedną z wielkich gwiazd sportu, a ta następnie wychodzi z drewnianym kijem. Polka tańczyła w ringu, doprowadziła rywalkę do łez. "Bawiłam się" Trzy uderzenia kijem na igrzyskach. Co to oznacza? Na lekkoatletyce to jest Renaud Lavillenie, na szermierce była Laura Flessel. Dan Carter pojawiał się w tej roli przed meczami siódemek w rugby, Basile Boli na piłce nożnej, a Billy Jean King na tenisie. Za każdym razem wychodzili oni z drewnianym kijem, stukając nim trzykrotnie o podłoże. Z głośników z kolei wydobywał się dźwięk uderzenia drewnianego kija przy przejmującej ciszy. Co to za symbolika? Okazuje się, że ta innowacja nawiązuje do tradycji teatru francuskiego. To pewien rytuał, który został przeniesiony na obiekty sportowe. Jego geneza sięga XVII wieku i związany jest z teatrem klasycznym. W ten sposób aktorzy mogli zasygnalizować przybycie króla i tym samym rozpocząć przedstawienie. Zgodnie z tradycją teatru francuskiego kierownik sceny uderza w podłoże 12 szybkimi uderzeniami, a następnie trzema powolnymi. - Założeniem było tak naprawdę symbolizowanie podniesienia kurtyny - mówiła francuskim mediom Leslie Dufaux, odpowiedzialna za przygotowanie wydarzeń sportowych w czasie igrzysk, która dostrzega kilka podobieństw między sportem a teatrem. Sportowcy są w pewien sposób aktorami. Dają występ przed publicznością. Tu wszystko dzieje się na żywo i nie ma miejsca na błędy. Jak w teatrze. Stąd takie nawiązanie. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport