Daria Pikulik razem ze swoją siostrą Wiktorią w piątek 9 sierpnia startowały w madisonie. Niestety, Polki nie odniosły sukcesu, ale po zakończonym starcie więcej niż o braku wysokiego miejsca i tak mówiło się o słowach Darii, która w rozmowie z TVP Sport krytycznie wypowiedziała się o decyzjach działaczy. "Nie mieliśmy rowerów, nie mieliśmy nic. Kombinezony dostałyśmy dzień przed startem. To nie jest tylko i wyłącznie nasza wina. Walczyłyśmy jak Mateusz Rudyk, do samego końca. Możemy być z siebie dumne za to co zrobiliśmy, za to jak wygląda nasza sytuacja. Nie mamy wsparcia. Nie mamy tak naprawdę czego potrzebujemy" - grzmiała. Mimo problemów 27-latka zapowiadała, że w niedzielnej rywalizacji w omnium da z siebie wszystko. I zaznaczyła, że jej celem jest "odcięcie się od tego, co było". Pikulik swoje wielkie marzenie spełniła - w niedzielne popołudnie wywalczyła srebro, powiększając tym samym olimpijski dorobek Polaków w Paryżu. Polska kolarka tym samym w piękny sposób zakończyła zmagania "Biało-Czerwonych", ponieważ jej występ był ostatnim startem naszych reprezentantów podczas tegorocznych igrzysk.