W sobotę na ulicach Paryża odbyły się zawody w jeździe indywidualnej na czas kobiet i mężczyzn. Wśród pań najlepsza z naszych rodaczek Agnieszka Skalniak-Sójka zajęła 12. miejsce. Trudno było się spodziewać, by w rywalizacji panów Polska doczekała się medalu. Jeszcze przed igrzyskami Michał Kwiatkowski przyznawał, że jego głównym celem w stolicy Francji będzie wyścig ze startu wspólnego. - Tutaj będziemy mieli twardych faworytów. Kto oglądał czasówki w tym sezonie, ten wie, że tutaj walka rozegra się pomiędzy Filippo Ganną, Remco Evenepoelem i kilkoma innymi zawodnikami. Trasa jest płaska, niezbyt kręta, więc jedynie deszcz może pokrzyżować szyki kolarzom typowanym do medali - zaznaczał w rozmowie z tvpsport.pl. Michał Kwiatkowski 23. w jeździe indywidualnej na czas. Nie było niespodzianki Na trasę o długości 32,4 kilometra, która faktycznie była mokra, wyjechało 34 kolarzy. "Kwiato" niestety nie sprawił niespodzianki. Wystartował jako jedenasty z kolei. Na pomiarze czasu na 13. kilometrze był w momencie czwarty, a na 22. kilometrze szósty, ale było jasne, że najszybsi kolarze pojadą dopiero później. Na mecie pojawił się z czwartym wynikiem (czas 36:12.16), co oczywiście już wtedy oznaczało, że nie zdobędzie olimpijskiego krążka. Strata niemal 54 sekund do ówcześnie prowadzącego Czecha Mathiasa Vacka sugerowała, że Polak może końcowo zająć pozycję gdzieś w drugiej połowie stawki. Gdy metę przekroczyło już 17 zawodników, Kwiatkowski plasował się na 8. lokacie. Kolejni kolarze spychali go w dalszą część klasyfikacji. Ostatecznie Polak zajął 23. miejsce. Złoty i srebrny medal powędrował do tych, których przewidywał "Kwiato". Mistrzem olimpijskim został Evenepoel, który wyprzedził Gannę o 14,92 sekundy. Brąz dla Wouta van Aerta, a czwarty był Joshua Tarling. Kwiatkowski stracił do nowego mistrza olimpijskiego 2 minuty i 37 sekund.