Francuzki przed igrzyskami w Paryżu znajdowały się w znakomitej formie. Pauline Ferrand-Prevot i Loana Lecomte były wymieniane w gronie kandydatek do walki o złoto i obie szybko na trasie potwierdziły, że nie były to typowania bezzasadne. Bezpośrednio po starcie mocno ruszyła Lecomte, jednak niedługo później wyraźnie zydstansowała ją... Prevot. 34-latka szybko wypracowała bardzo duży zapas i była konkurencją sama dla siebie. Lecomte, wyprzedzona jeszcze przez Holenderkę, Puck Pieterse znalazła się w grupie, walczącej o brąz, ale jej marzenia prysły na czwartym z siedmiu okrążeń. Groźna kraksa na trasie wyścigu olimpijskiego Na technicznym zjeździe straciła kontrolę nad rowerem i zaliczyła upadek. Na tyle pechowy, że maszyna uderzyła ją w głowę. Kamery na moment pokazały 24-latkę, leżącą w bezruchu, po czym szybko przełączyły się, by transmitować dalszą część rywalizacji. Z pomocą przyszły... social media, w których pojawiło się nagranie służb ratunkowych, znoszących reprezentantkę gospodarzy na noszach. Pozostaje mieć nadzieję, że wypadek ten nie zakończy się poważną kontuzją. Francuski dziennikarz obecny na miejscu, Nicolas Georgereau przekazał, że choć na moment straciła przytomność, jej stan jest dobry i "nie ma się o co martwić". Wyścig olimpijski wygrała Ferrand-Prevot z gigantyczną, ponad trzyminutową przewagą nad kolejną z zawodniczek. Jedyna Polka, Paula Gorycka sklasyfikowana została pod koniec trzeciej dziesiątki.