Obie reprezentantki Francji - obok Lecomte również Pauline Ferrand-Prevot wskazywane były jako te, które w medalowym wyścigu odgrywać będą główne role. Przewidywania sprawdziły się co do joty. Mocniejsza tego dnia była 32-letnia, aktualna mistrzyni świata, która szybko objęła prowadzenie i stopniowo je powiększała. Młodsza koleżanka z kadry walczyła o brąz, lecz w połowie dystansu spotkał ją prawdziwy pech. Na technicznym zjeździe straciła kontrolę nad rowerem i upadła. Na tyle pechowo, że spadająca za nią maszyna uderzyła ją w głowę. Na moment kamery pokazały leżącą w bezruchu zawodniczkę, po czym szybko przełączyły się, by pokazywać dalszą część zmagań. Chwile grozy po upadku. Trener zabrał głos Dzięki materiałom od kibiców w kanałach social media dowiedzieliśmy się, że Lecomte zniesiono z trasy na noszach. Obecne na miejscu media informowały, że na moment straciła przytomność, jednak jej dokładny stan zdrowia długo pozostawał niewiadomą. Więcej światła rzucił dopiero trener reprezentacji, Yvan Clolus na antenie "France TV". Po kraksie 24-letniej reprezentantki gospodarzy głos zabrał również... Emmanuel Macron. Prezydent Francji gratulując złota Ferrand-Prevot przesłał wyrazy wsparcia Lecomte "o której myślimy po jej upadku". Co ciekawe, podczas ceremonii medalowej krążki zawodniczkom wręczała nasza dawna mistrzyni, Maja Włoszczowska.