Shoko Miyata miała być liderem japońskiej reprezentacji gimnastyczek. Na zaledwie tydzień przed startem igrzysk olimpijskich w Paryżu 19-latkę usunięto jednak z kadry, a jej przełożeni proszą opinię publiczną o wybaczenie. Do najważniejszej imprezy ostatnich czterech lat został już tylko tydzień Letnie igrzyska olimpijskie to zawsze okazja do podsumowania ostatnich czterech lat w światowym sporcie. Każdy czynny sportowiec marzy o wzięciu udziału w tym turnieju, bo przecież ewentualny powrót do ojczyzny z medalem wiązałby się dlań z nieśmiertelnością. Do najbliższej edycji IO został już zaledwie tydzień. Od 26 lipca aż do 11 sierpnia 10,5 tysięcy uczestników będzie rywalizowało w 32 dyscyplinach i 329 konkurencjach. Miastem-gospodarzem 33. edycji imprezy po raz trzeci w swojej historii będzie Paryż. Po raz ostatni francuska stolica mody miała ten zaszczyt równe sto lat temu. Organizacja nadchodzącego turnieju wzbudza ogromne kontrowersje; niewykluczone, że dojdzie do protestów nawet w dniu ceremonii otwarcia. 19-latka odarta z marzeń na własne życzenie. Nie wytrzymała presji? Pomimo tego że do igrzysk pozostał tylko tydzień, Japończycy zdecydowali się na zdecydowany krok. Postanowili dyscyplinarnie skreślić Shoko Miyatę i usunąć ją ze składu. 19-latka miała być kapitanem pięcioosobowej grupy gimnastycznej, a w Kraju Kwitnącej Wiśni mieli wielkie nadzieje na medal w tej dyscyplinie - pierwszy od 1964 roku. Niestety, gwiazdę zespołu przyłapano na piciu alkoholu i paleniu papierosów. Dumny i honorowy naród nie zamierzał postąpić wbrew swoim przekonaniom. "Przepraszamy z głębi serca" - mówił na konferencji prezes Japońskiej Federacji Gimnastycznej (JGA) Tadashi Fujita. Swoją podopieczną usiłował zaś tłumaczyć jej trener. Tym samym japońska reprezentacja wystartuje w swoich zawodach nie w pięcio-, a w czteroosobowym składzie. Rywalizacja w tej dyscyplinie podczas najbliższych igrzysk olimpijskich odbędzie się między 27 lipca a 6 sierpnia.