Do turnieju olimpijskiego w Paryżu przystąpiło 16 reprezentacji piłkarskich podzielonych na cztery grupy. W grupie B rywalizują Argentyńczycy, którzy w pierwszej rundzie spotkań zagrali z Marokiem. "Albicelestes" pierwszego gola stracili w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy to na listę strzelców wpisał się Rahimi. 28-letni napastnik kilka minut po zmianie stron podwyższył wynik na 2:0, ale nie oznaczało to końca emocji w Saint-Etienne. W 68. minucie do siatki Marokańczyków trafił Simeone, a w 16. minucie doliczonego czasu gry było już 2:2 po tym, jak gola strzelił Cristian Medina. To wywołało furię wśród kibiców reprezentacji Maroka, którzy zaczęli rzucać na murawę butelki i petardy, a niektórzy z nich wbiegli na boisko. Argentyńczycy "ewakuowali" się do szatni, a spotkanie przerwano. Dograno je dwie godziny później, już bez udziału kibiców. Po powrocie piłkarzy na murawę okazało się, że wynik spotkania uległ zmianie, ponieważ uznano, że w trakcie akcji zwieńczonej przez Medinę jeden z jego kolegów znajdował się na pozycji spalonej. Argentyńczycy mimo starań nie zdołali ponownie znaleźć sposobu na defensywę rywali, przez co to Maroko dość niespodziewanie wygrało 2:1. Wydarzenia z Saint-Etienne nie przeszły jednak bez echa, a trener "Albicelestes" Javier Mascherano nazwał to, co działo się na boisku "cyrkiem" "W żadnym momencie nie powiedzieli nam, że nasz gol jest niesłuszny... coś takiego nie miałoby miejsca nawet w turnieju podwórkowym. To żałosne" - stwierdził. Swojego oburzenia nie krył też Lionel Messi, który odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. Nieoczekiwana zmiana w polskiej kadrze na Paryż. Nocny komunikat związku Argentyńczycy skarżą się do FIFA. Chcą sankcji po meczu z Marokiem Zareagował również Argentyński Związek Piłki Nożnej (AFA), który w krótkim komunikacie poinformował, że złożył już wniosek do Komisji Dyscyplinarnej FIFA. Federacja domaga się "podjęcia niezbędnych środków regulacyjnych", by w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji. Prezes AFA Claudio Chiquei Tapia przekazał z kolei, że strona argentyńska jest oburzona decyzją o wznowieniu meczu, który powinien zostać zakończony po tym, jak marokańscy kibice wtargnęli na boisko. Jak zauważył, piłkarze musieli czekać niemal dwie godziny na to, by ponownie przeprowadzić rozgrzewkę i kontynuować grę. "Nie wysłuchano opinii kapitanów obu drużyn, którzy uważali, że gra nie powinna zostać wznowiona. Argentyńska Federacja Piłkarska złożyła już skargę do Komisji Dyscyplinarnej FIFA, aby można było podjąć odpowiednie środki regulacyjne i nałożyć sankcje na osoby odpowiedzialne" - poinformował. 66-latka zaszalała w Paryżu za 40 tysięcy złotych. Niesamowita historia na igrzyskach, ludzie się zatrzymują