- Jestem przeszczęśliwa, że ten horror się skończył. Nie wróciłam jeszcze do żywych, ale może mi się to uda, jak położę się spać. Nie ukrywam, że od trzech tygodni dobrze nie spałam, a czasami prawie wcale - mówi Dorota Borowska, cytowana przez Eurosport. W niedzielne popołudnie informacja o odwieszeniu zastała ją w Wałczu, gdzie przygotowywała się do imprezy czterolecia. Tego samego dnia ruszyła do domu. Nie było wiele czasu na przepakowanie rzeczy i pożegnanie z bliskimi. W poniedziałek o siódmej rano - samolot do Paryża. Wiadomo co z występem Borowskiej na igrzyskach. Ależ wieści, wielki zwrot akcji Dorota Borowska jednak wystartuje na igrzyskach. "Marzy mi się wyścig życia" Trauma, jaka stała się udziałem Borowskiej, początek ma we Włoszech. To tam, w trakcie obozu przygotowawczego, w górzystym terenie sportsmenka wybrała się na spacer z psem. Teddy odparzył sobie łapy. Weterynarz przepisał spray, w którym - jak się okazało - był clostebol. Specyfik aplikowany był czworonogowi w okresie 17-25 czerwca. Dwa dni później Borowska poddana została kontroli antydopingowej. W organizmie kanadyjkarki wykryto substancje zakazaną. To zwiastowało dyskwalifikację. 28-latka nie znalazła się na liście polskich olimpijczyków na Paryż, mimo że uchodziła za kandydatkę do miejsca na podium. Początkowo była załamana, ale szybko zaczęła o siebie walczyć. Udała się do Strasburga, by w tamtejszym laboratorium przebadać sierść psa i swoje włosy. Sprawa trafiła do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Pozytywnej decyzji Polka spodziewała się już w czwartek, ponieważ dowody świadczyły na jej korzyść niej. Ostatecznie oczyszczenia z zarzutów doczekała się trzy dni później. - To był niezwykle trudny temat, mocno mnie obciążył. Dlatego tak ważna była dla mnie praca z psychologiem. Wydaje mi się, że zdałam ten egzamin i ta złość sportowa przekładała się na trening - twierdzi tegoroczna mistrzyni Europy w jedynce na 200 m. - Marzy mi się, żeby w Paryżu popłynąć wyścig życia. Mówiłam o tym już wcześniej, przed tą feralną sytuacją. Wierzę, że te igrzyska będą udane dla mnie i że przyniosę dumę Polsce - nie kryje entuzjazmu dzień przed wylotem do stolicy Francji.