Igrzyska Olimpijskie to szczyt marzeń każdego sportowca. Polskie rugbistki, gdy wiele lat temu zaczęły grać w 7-osobową odmianę tej dyscypliny sportu, nawet nie marzyły o sportowym olimpie. Jednak, gdy stopniowo zaczęły przebijać kolejne sufity (z mistrzostwem Europy w 2022 r. na czele), ten cel stał się realny. Niestety, dosłownie na ostatnim płotku na drodze marzeń stanęły Chinki, które Polkom wyjątkowo nie leżały, z którymi miały wyjątkowo niekorzystny bilans spotkań. Kobietom nie wolno wypominać wieku, zwłaszcza tak dzielnym i walecznym, ale faktem jest, że Biało-Czerwona drużyna jest już dość wiekowa i zapewne kolejnej szansy na igrzyska rugbistki nie dostaną. Polskie rugbistki nie pojadą na Igrzyska Olimpijskie do Paryża Anna Klichowska, Hanna Maliszewska, Małgorzata Kołdej i Katarzyna Paszczyk, które są podporami tek drużyny są już raczej bliżej końca kariery niż początku. Tym bardziej zastanawiające, dlaczego trener i ojciec drużyny narodowej Janusz Urbanowicz nie powołał na turniej w Monako dwóch ostatnich? Kołdej, która kandydowała w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na sportowca roku po tym jak zamieniło lekkoatletykę na rugby nie wróciła do pełnej formy po kontuzji. Oficjalny komunikat PZR (Polski Związek Rugby) mówił o kontuzji Paszczyk, który była ostatnio w świetnej formie - została najlepszą zawodniczką turnieju mistrzostwo Europy w Makarskiej w Chorwacji, ale z obozu zawodniczki płynęły trochę inne informacje. Pikanterii całej sytuacji, że życiowym partnerem Paszczyk jest Jurij Buchało, niegdyś asystent Urbanowicza w kadrze. Można się zastanawiać czy z Katarzyną Paszczyk i Małgorzatą Kołdej w składzie awans na Igrzyska Olimpijskie udałoby się wywalczyć? Większość znawców mówi, że Chinki są za mocne dla Polek, ale zarówno w życiu jak i w sporcie chodzi o to, by maksymalizować szanse na sukces, a nie strzelać sobie w stopę. Trener jest zawsze najważniejszy w drużynie, a zwłaszcza w takiej jak polskie rugbistki, które od samego początku w Gdańsku, gdzie skupione są wszystkie najlepsze zawodniczki, prowadził były świetny sportowiec, Janusz Urbanowicz. Odsunięty od rugbowej Lechii Gdańsk miał dziewczyny prowadzić dwa tygodnie, a zrobiło się z tego kilkanaście lat. Urbanowicz był kimś więcej niż tylko trenerem, bo i ojcem i organizował środki, gdy z finansami było krucho. Co dalej ze świetną drużyną polskich rugbistek? 9 lipca czeka ich drugi turniej mistrzostw Europy. Czy tam zagrają dwie zawodniczki, które nie były w Monako? Polskie rugby widziało nie takie zwroty akcji.