Rozgrywki piłkarskie w ramach letnich igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu zbliżają się wielkimi krokami do swego zakończenia. 5 sierpnia, równo o godz. 18.00, zaczął się pierwszy półfinał rozgrywek mężczyzn, w którym Hiszpanie okazali się lepsi od Marokańczyków. "La Furia Roja" wygrała w tym przypadku 2:1 dzięki bramkom Fermina Lopeza i Juanlu Sancheza (przy jednym trafieniu Soufiane Rahimiego). Potem jedyną niewiadomą pozostało już tylko to, kto dołączy do Hiszpanii w wielkim finale - a mogła to być Francja lub Egipt. Pierwszy gwizdek w starciu tych dwóch drużyn wybrzmiał w poniedziałek o godz. 21.00. Emocjonalne pożegnanie u rywali Polaków. Thriller na boisku, a potem coś takiego IO Paryż 2024. Piłkarski półfinał Francja - Egipt: Przebieg i wynik meczu Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanych ataków ze strony Egipcjan - już w pierwszych minutach zagrożenie w polu karnym z rzutu wolnego próbował stworzyć Zizo, natomiast jego wrzutka okazała się mocno niecelna. Potem zaś szczęścia swym strzałem szukał Mohamed Elneny. Inicjatywa w okolicach 5. minuty w końcu przeszła na stronę Francuzów - kąśliwym uderzeniem popisał się obrońca Adrien Truffert, natomiast bramkarz rywali, Hamza Alaa wykazał się doskonałym refleksem i zdołał odbić piłkę. Zagrożenie koniec końców zostało tu zażegnane. W 9. minucie ten sam Truffert ruszył z atakiem z lewego skrzydła, ale w ostatniej chwili został przyblokowany przez jednego z oponentów - skończyło się to zresztą dla niego dosyć boleśnie, natomiast nie można tu było mówić w żadnej mierze o odgwizdaniu faulu. Defensor nie ustawał w pracy z przodu - w 13. minucie posłał dośrodkowanie w stronę Jean-Philippe'a Matety, a ten zdołał oddać strzał głową, który jednak okazał się wyraźnie niecelny - futbolówka trafiła wyraźnie obok słupka. Niejako w odpowiedzi po kilku mgnieniach oka Zizo posłał płaski strzał w stronę bramki gospodarzy, ale na wysokości zadania stanął wówczas golkiper Guillaume Restes. Później nastąpił fragment dosyć chaotycznej gry z obu stron, aż w końcu w 19. minucie sposobność do wykonania dośrodkowania w okolice "piątki" otrzymał Michael Olise. Wyraźnie zabrakło mu jednak dokładności, bo piłka po jego rzucie wolnym pofrunęła prosto za linię końcową boiska. W 24. minucie Restes i jego koledzy znów mieli pewne kłopoty - po rzucie rożnym do górnej piłki wychodził już Abdelmaguid, ale przy główkowaniu uprzedził go Lukeba. Zaraz potem Olise próbował zaskoczyć Egipcjan podkręconym uderzeniem z nieco większego dystansu - i niemal mu się to udało, bo futbolówka poleciała zaraz obok słupka. Gra później nieco się zaostrzyła, natomiast przez dłuższy czas żadna z drużyn przy tym nie była w stanie wypracować sobie naprawdę groźnej sytuacji. Swoisty impas został przerwany dopiero w minucie 37., kiedy to Egipcjanie próbowali "kąsać" przy rzutach rożnych, natomiast defensywa Francuzów spisywała się bez zarzutu - skuteczną interwencją popisał się chociażby Sildillia. W 40. minucie tymczasem po kornerze "Les Bleus" z główki prosto w słupek trafił Loic Bade. Po dużym zamieszaniu na strzał z półprzewrotki zdecydował się jeszcze Castello Lukeba, ale trafił ponad bramkę. Ostatecznie do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił - zespoły schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie. Po zmianie stron przez dłuższy czas brakowało konkretów w atakach obu stron - w końcu Hamza Alaa został zmuszony do pierwszej poważniejszej interwencji dopiero w 52. minucie, blokując płaski strzał. Nie można jednak powiedzieć, by było to wyjątkowo trudne. Inicjatywa utrzymywała się po stronie podopiecznych Thierry'ego Henry'ego, natomiast ci głównie wymieniali między sobą niekończące się serie podań. Ostatecznie w 57. minucie Olise spróbował nienajgorszego dośrodkowania, które jednak został wybite przez jednego z obrońców "Faraonów". W 60. minucie, po nieco nieporadnej interwencji Abdelmaguida, do piłki w polu karnym dopadł Alexandre Lacazette, który jednak bez przygotowania posłał futbolówkę wyraźnie obok prawego słupka. Golkiper nawet nie musiał tu specjalnie interweniować, choć bez wątpienia powinien zrugać swoich kolegów z drużyny za zaspanie w tej akcji. W końcu rezultat został otwarty w 62. minucie - Mahmoud Saber najpierw został w "szesnastce" zablokowany przez Francuzów, ale nie poddał się i już przy drugiej próbie posłał mocne uderzenie obok Restesa. Było więc 1:0 dla Egipcjan. Dosłownie minutę potem mogło już być jednak 1:1, bo Mateta popisał się świetnym strzałem głową, lecz Alaa w mistrzowskim stylu zaliczył paradę. Następnie główki próbował też i Akliouche, aczkolwiek jego próba była już wyraźnie gorsza. Do tego niedługo później Lacazette został ledwo zatrzymany przed bramką gości. Widać było, że "Les Bleus" byli zdeterminowani, by doprowadzić do remisu - Mateta niedługo potem próbował wykonać kolejne uderzenie, ale znowu mu się nie powiodło w kwestii trafienia do siatki. Do tego Lacazette niebawem padł w polu karnym po starciu z jednym z rywali, ale gwizdek arbitra milczał. W 75. minucie Francuzi mieli co najmniej dwie fantastyczne szanse na to, by odgryźć się w końcu oponentom - po rzucie wolnym wykonywanym przez Jorisa Chotarda Lacazette uderzył głową w słupek, po czym piłka trafiła do Akliouche'a, który zgrał znów na głowę jednego z kompanów, a piłka następnie... po raz kolejny uderzyła w ten sam słupek. Kibice na trybunach mogli aż złapać się za głowę. Czas uciekał, a gospodarze igrzysk wciąż nie mogli znaleźć rozwiązania na swoje kłopoty. W 80. minucie "odezwał się" w końcu Olise, który jednak uderzył zbyt słabo po ziemi, by zaskoczyć bramkarza. Trzy minuty potem jednak ten sam gracz wykazał się doskonałym wyczuciem czasu - podał błyskotliwie do Matety, a ten z niewielkiej odległości pokonał Aleę - było 1:1. To uskrzydliło "Les Bleus" - niebawem futbolówka wylądowała znowu w siatce, ale arbiter, zresztą słusznie, uznał, że wcześniej Akliouche podawał będąc już poza linią końcową. Presja, jaką piłkarze Henry'ego nakładali wówczas na przeciwników była ogromna - do ataków zaczął się włączać ponownie chociażby Truffert, ale bez efektów. Gracze Rogerio Micale wyraźnie nie mieli już pomysłu na ofensywę, choć już w doliczonym czasie drugiej połowy szczęścia w polu karnym Francji szukał jeszcze chociażby Zizo, który jednak został uprzedzony przez golkipera. Potem zaś doszło do kulminacji nerwów. Omar Fayed dotknął bowiem w "szesnastce" piłki ręką po tym, jak - a jakże - głową uderzał Bade. Sędzia długo oglądał powtórkę VAR, ale ostatecznie uznał, że ułożenie rąk Egipcjanina było najwyraźniej naturalne w tej sytuacji, choć mogło to wzbudzić pewne kontrowersje. Po 13 minutach dodatkowego czasu w końcu druga połowa znalazła swój kres. Tym samym obie ekipy musiały przejść przy remisie 1:1 do dogrywki. W tym miejscu należy wrócić do Fayeda, który już na początku tej części starcia... obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Limit jego szczęścia wyczerpał się po tym, jak swym wślizgiem wręcz staranował Desire Doue. Po obu reprezentacjach widać było już ogromne zmęczenie, natomiast w 95. minucie w końcu "szarpnął" Olise, który wykonał rajd na prawym skrzydle, ale jego strzał został zablokowany w gąszczu futbolistów znajdujących się przed bramką Egiptu. Skoro dotychczas w tym starciu było tyle strzałów głową - to jakże mogło się to zmienić w dogrywce? W 99. minucie Olise posłał długą piłkę w pole karne, tam Sildillia zgrał z główki do Matety, a napastnik w tym samym stylu pokonał z bliska golkipera. Było 2:1 dla Francji, ku wielkiej uciesze trybun. Widowisko znów nabrało tempa. Najpierw Ahmed Kouka próbował doprowadzić do kolejnego remisu, ale jego plan spalił na panewce, a następnie Lacazette był bliski w zasadzie dobicia rywala, ale dosłownie w ostatnim momencie został zablokowany. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy dogrywki atmosfera na murawie zgęstniała po tym, jak goście "podostrzyli" i obejrzeli dwie żółte kartki. Niebawem w podobny sposób został też ukarany Lukeba, który nieprzepisowo zatrzymał Zizo nieopodal linii szesnastego metra. Rzut wolny wykonał następnie sam poszkodowany i choć była to ciekawa próba, to skończyło się na trafieniu obok słupka. Zaczęła się druga odsłona dogrywki i niedługo potem sytuacja ekipy przyjezdnej uległa zdecydowanemu pogorszeniu - oto bowiem w 108. minucie Olise dopadł do nieumiejętnie wybitej przez Egipcjan piłki i precyzyjnym uderzeniem przy ziemi wyprowadził "Les Bleus" na prowadzenie 3:1. To była oczywiście kropka nad "i" - choć w kolejnych minutach rezultat podwyższyć próbował jeszcze chociażby Akliouche czy ponownie Olise (uderzył blisko lewego słupka, znów po ziemi), a z drugiej strony starał się odpowiedzieć Mazhar, to wynik "stanął w miejscu". Francuzi, po pewnych trudnościach, przeszli do finału. Gorzki kres 'marzeń o medalu dla Polek. Mniej niż dwie minuty i wszystko jasne IO Paryż 2024. Kiedy kolejne mecze piłkarzy? Triumfatorzy tym samym zagrają z Hiszpanami o złoto już 9 sierpnia o godz. 18.00, a tymczasem przegrani dokładnie dzień wcześniej, o godz. 17.00 spróbują swoich sił przeciwko Maroko i to będą ostatnie akcenty zmagań wśród piłkarzy na IO 2024. Jeśli zaś mowa o piłkarkach, to warto nadmienić, że we wtorek 6 sierpnia w ramach olimpijskich półfinałów zmierzą się Stany Zjednoczone z Niemcami oraz Brazylia z Hiszpanią. Pierwsze gwizdki wybrzmią odpowiednio o 18.00 i 21.00. Zobacz też nasz raport specjalny i bądź na bieżąco: IO Paryż 2024.