Wydaje się, że wciąż nie jest przesądzone, czy Przemysław Babiarz nie będzie pracował podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, ponieważ wiele osób wstawia się za komentatorem. TVP zawiesiła Babiarza za słowa o komunistycznym przekazie w utworze "Imagine", który został wykonany podczas ceremonii otwarcia. Działania wyjaśniające sprawę podjęła już Krajowa Rada Telefonii i Telewizji, która zbada, czy stacja nie przekroczyła swoich uprawnień. Murem za kolegą stanęła redakcja TVP Sport, która wystosowała list dziś list do Tomasza Syguta - Dyrektora Generalnego Polskiej Telewizji S.A. z prośbą o przywrócenie komentatora do pracy. W oczy rzuca się brak podpisu Dariusza Szpakowskiego. Dariusz Szpakowski wyjaśnia, dlaczego nie podpisał się pod listem w obronie Przemysława Babiarza List podpisali sportowcy, tacy jak: Anita Włodarczyk, Natalia Kaczmarek, Adrianna Sułek - Szubert oraz część byłych lub obecnych sportowców, która współpracuje z TVP Sport. Podpisy złożyli też pracownicy redakcji, a wśród nich m.in. Jacek Laskowski, Jacek Kurowski, Paulina Chylewska, Sylwia Dekiert, Maja Strzelczyk, Filip Czyszanowski czy Sławomir Kwiatkowski. Zabrakło jednak Dariusza Szpakowskiego i o tę kwestię legendarny komentator został zapytany przez redakcję WP SportoweFakty. - Można podpisać coś, co się widziało. Wówczas można zająć określone stanowisko. Tymczasem mnie nikt oficjalnie nie pytał, czy złożę swój podpis. Nikt oficjalnie nie przysłał mi pisma. Po drugie, nigdy nie byłem i nie jestem doradcą zarządu Telewizji Polskiej, a takie błędne informacje pojawiają się w mediach. Po trzecie, byłem parę razy w takiej sytuacji jak Przemek Babiarz. Bardzo mu współczuję i wiem, co czuje. Myślę, że jego odsunięcie od komentowania pływania i lekkoatletyki to strata dla widzów Telewizji Polskiej. To wszystko, co chcę powiedzieć w tej kwestii - wyjaśnił Szpakowski. Będzie wspólny list Szpakowskiego i Szaranowicza? Niewykluczone, że Dariusz Szpakowski po prostu przygotowuje własny list wespół z Włodzimierzem Szaranowiczem. O takiej ewentualności donosił w niedzielę portal WP SportoweFakty. Na razie pozostaje to jednak wielką niewiadomą. Obaj legendarni komentatorzy na ten moment jedynie udzielili krótkich wypowiedzi na ten temat, ponieważ już w poniedziałek zrobił to Szaranowicz. - Zainwestowałem w Przemysława Babiarza osobiście. On w TVP przejął po mnie schedę. Zostawianie go na lodzie w tej sytuacji byłoby stratą - powiedział dla Sport.pl honorowy attache prasowy reprezentacji Polski w Paryżu. Przemysław Babiarz został zawieszony na czas igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale pozostaje pracownikiem TVP. Na ten moment komentator ma nie pracować przy najważniejszej imprezie czterolecia, a też nie wiadomo, jaki los czeka go po jej zakończeniu. Trudno też powiedzieć, czy sam Babiarz wykaże wolę dalszej współpracy.