Polki w ćwierćfinale drużynowego turnieju szpadzistek pokonały USA 31:29. Alicja Klasik wystąpiła tylko w jednym pojedynku, który zresztą wygrała, a potem została zastąpiona przez Aleksandrę Jarecką. Bartłomiej Język, trener naszej kadry, przyznał, że to była planowana zmiana jeszcze przed igrzyskami. W czasie tej imprezy system zawodów wygląda nieco inaczej niż w mistrzostwach świata, czy Europy. Piekło na trybunach, Polki walczyły o finał. Remis w końcówce i pełne szaleństwo Taktyczna zmiana w polskiej ekipie. "Jeśli popełniłem błąd, to biorę go na siebie" W igrzyskach można dokonać tylko jednej zmiany w czasie turnieju i nie ma zmian powrotnych. W imprezach mistrzostw świata można dokonywać ich bez liku. 20-latka przyznała, że świetnie czuła się w turnieju indywidualnym, w którym do ćwierćfinału zabrakło jej jednego trafienia. Była nawet szansa na walkę o medal. - Czułam niedosyt, bo naprawdę dobrze czułam się tego dnia. Zresztą na mecz w turnieju drużynowym też wychodziłam z dobrym samopoczuciem - mówiła utalentowana szpadzistka, która jest oczarowana igrzyskami olimpijskimi. - Ta zmiana była zaplanowana już wcześniej. Trzeba brać pod uwagę fakt, że Alicja jest młodą zawodniczką i debiutuje na igrzyskach. Miała trudny sezon, bo walczyła w turniejach juniorskich. W Paryżu zaprezentowała się bardzo dobrze. Wchodzą na walkę z Amerykanką, wykonała zadanie. Wiedzieliśmy, że jeśli pokonamy USA, to potem czeka nas trudne starcie z Koreą Południową albo Francją. Postawiliśmy zatem na doświadczenie. Jeżeli popełniłem błąd, to biorę to na siebie. To wszystko było jednak ustalone jeszcze przed igrzyskami i tego się trzymaliśmy - tłumaczył trener Język. W półfinale Polki przegrały z Francuzkami 39:45. W meczu o brązowy medal zmierzą się z Chinkami (godz. 19.30). Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport