O ile awans do półfinału, biorąc pod uwagę formę Klaudii Zwolińskiej, a także liczbę miejsc miał być i istotnie był jedynie formalnością, o tyle w kolejnym etapie poziom trudności zdecydowanie wzrastał. W sobotę aktualna mistrzyni Europy udowodniła, że na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu będzie walczyła o medale - zaliczyła dwa świetne przejazdy. Pozwoliło jej to uplasować się na drugim miejscu i bez najmniejszych problemów awansować do półfinału. Awans do finału był formalnością. Zwolińska podtrzymała formę z soboty Na niedzielę zaplanowano zmagania półfinałowe w slalomie K1, a Polka kolejny raz nie zawiodła. Osiągnęła świetny czas 99,84, nie zaliczając ani jednej karnej sekundy, a to z kolei stanowiło przepustkę do ścisłego finału. Udało jej się zająć miejsce wśród 12 najlepszych kajakarek, które jeszcze tego samego dnia miały zmierzyć się w walce o medale. Szkolnikowski znów uderza ws. Przemysława Babiarza. "Polityczne wojenki" Pierwsze miejsce w półfinale zajęła Niemka Ricarda Funk z czasem 99,31 (odnotowała przy tym dwie karne sekundy), a podium domknęła tu Kimberley Woods z Wielkiej Brytanii, która zaliczyła tor z czasem 99,87 (bezbłędnie). Kapitalny przejazd, srebro w rękach Polki. Szalona reakcja na triumf w Paryżu Zwolińska w finale startowała dopiero jako przedostatnia, dlatego świetnie zdawała sobie sprawę, jaki rezultat musi osiągnąć, aby prześcignąć rywalki. Poprzeczkę świetnym startem wysoko zawiesiła Australijka Jessica Fox. Zmierzono jej 96.08, a komentatorzy byli pełni obaw o to, czy Polce uda się uzyskać aż tak świetny rezultat. 25-latka rozpoczęła znakomicie i na półmetku płynęła nawet na zwycięstwo. Później wkradł się lekki błąd, który kosztował ją nieco czasu. Mimo to udało jej się finiszować ze świetnym wynikiem 97,53 i sięgnąć po srebrny medal igrzysk olimpijskich. Złoto przypadło w udziale Australijce Jessice Fox. Radość Polki po zakończonym przejeździe była wielka, a obrazki z tego dnia zapewne na długo pozostaną w pamięci kibiców. - Nie wiem co mam powiedzieć. Wszystko co sobie zaplanowałam na początku tych zawodów po prostu mi wyszło. Jestem przeszczęśliwa. Jest to techniczny sport, tutaj się popełnia błędy, szczególnie na igrzyskach olimpijskich. A ja kurcze tak z tą pokorą podeszłam do startów i mimo tych fajnych przejazdów starałam się skupić na tym finale, bo to dopiero po finałach rozdają medale. Tego mnie nauczyło życie - skomentowała w "rozmowie na gorąco" z redakcją TVP Sport srebrna medalistka olimpijska. Zrobili olimpijczykowi prawdziwe piekło. Nikt nie był w stanie powstrzymać tłumu - Chciałabym podziękować wszystkim tym, którzy mi pomagali. Chcę też podziękować tym, któzy przeszkadzali, bo też dzięki wam tu jestem. Jestem przeszczęśliwa, mam nadzieję, że wszyscy się cieszą, bo ponad 20 lat czekaliśmy na ten medal w slalomie - podsumowała rozemocjonowana reprezentantka Polski.