Poranek przyniósł świetne wieści z Chateauroux oddalonego 270 kilometrów od Paryża. Po pierwszej części eliminacji pistoletu sportowego 25m w strzelectwie Klaudia Breś zajmowała świetne czwarte miejsce, rozbudzając apetyty kibiców być może nawet na pojawienie się szansy medalowej. Zdobyła wtedy 293 punkty. W pierwszej serii zainkasowała 97 oczek, a w kolejnych dwóch po 98, co dało średnią na poziomie 9,767. Już kilka dni temu mówiła w wywiadzie z Interią, że ta konkurencja pasuje jej dużo bardziej. - Aktualnie lepiej czuję się raczej w "kuli". Może to będzie zatem dobre przetarcie. Nie ukrywam, że są emocje. Na pewno zrobiłam wszystko, co mogłam. Jestem z siebie zadowolona, choć w pierwszej chwili tego tak nie czułam. [...] Oczywiście jestem też zawiedziona i jest we mnie sportowa złość, ale co zrobić. Trzeba patrzeć w przyszłość - zaznaczała po 14. miejscu w sobotnich eliminacjach konkurencji pistoletu pneumatycznego. O 12:00 ruszyła druga część rywalizacji w pistolecie sportowym. Na występ Polki przyszło poczekać po raz kolejny ponad godzinę, bo znajdowała się w drugiej dwudziestce listy startowej. Aby awansować do finału, musiała się znaleźć w najlepszej ósemce. Po czwartej z sześciu serii spadła na siódme miejsce, co nieco ostudziło nastroje, ale z drugiej strony rosły emocje co do wywalczenia przepustki do finału. Piąta kolejka okazała się najgorszą - zaledwie 94 na 100 punktów (w tym jedna "siódemka") oznaczało spadek na 13. lokatę. W szóstej kolejce nie zdołała wrócić do czołówki, wręcz przeciwnie - według systemu w 51. próbie ustrzeliła "zero", czyli albo nie zdążyła oddać strzału na czas, albo trafiła w tarczę innej zawodniczki. Ewentualnie w bardzo mało prawdopodobnym scenariuszu w ogóle nie trafiła we własną. To "0" całkowicie zabrało szanse na awans. Rywalizację zakończyła dopiero na 29. pozycji.