W poniedziałek do walki o medale przystąpiły nasze kolarki torowe - Marlena Karwacka, Urszula Łoś i Nikola Sibiak wystartowały w kwalifikacjach, zajmując w nich siódme miejsce w ośmiozespołowej stawce. Tym samym o przejście do strefy medalowej przyszło im się zmierzyć z Nowozelandkami, które odnotowały drugi najlepszy czas eliminacji. Niestety, "Biało-Czerwone" przegrały i mogły jedynie bezradnie przyglądać się, jak ich rywalki biją rekord świata. Dwa dni później Łoś i Karwacka rozpoczęły zmagania indywidualne - po godz. 13, tuż po starcie Mateusza Rudyka w sprincie, zameldowały się na starcie w keirinie, czyli wyścigu, podczas którego zawodniczki najpierw jadą za pilotem dyktującym coraz szybsze tempo, a gdy ten zjedzie na bok, zaczynają ściganie. Do rywalizacji przystąpiło w sumie 30 zawodniczek podzielonych na sześć grup - Łoś pojechała w pierwszym wyścigu. 30-latka z Pruszkowa, która jest wielokrotną mistrzynią Polski, od początku znajdowała się z tyłu stawki, jadąc jako przedostatnia, co wynikało z losowania przeprowadzonego tuż przed startem. Po kilkudziesięciu sekundach, gdy zawodniczki dostały już sygnał do szybszej jazdy, Łoś nadal plasowała się na przedostatniej pozycji, ale na dwa okrążenia przed końcem podkręciła tempo. Niestety, nie zdołała przebić się do przodu i zakończyła na piątej pozycji, przez co pozostaje jej walka w repasażach, ponieważ bezpośredni awans do ćwierćfinału uzyskują dwie najszybsze zawodniczki z każdego wyścigu. Paryż wreszcie złoty dla Polski. Historyczny sukces, Aleksandra Mirosław mistrzynią olimpijską Kolarstwo torowe. Urszula Łoś i Marlena Karwacka w repasażach Karwacka z kolei startowała w trzeciej grupie i miała nieco łatwiejsze zadanie niż Łoś, ponieważ wylosowała trzecią pozycję i na tym miejscu jechała za pilotem. Gdy ten zjechał na bok, Polka spadła na czwarte miejsce i była ciągle atakowana przez rywalki po zewnętrznej. Mimo to popisała się efektownym finiszem i mało brakowało, a zameldowałaby się w ćwierćfinale. Minimalnie przegrała jednak walkę o drugie miejsce z Yufang Guo i również pojedzie w repasażach. Emocje kompletnie puściły. Mirosław we łzach, wszystko nagrała kamera