Klaudia Zwolińska jest ostatnio jedną z najbardziej zapracowanych Polek w stolicy Francji. Jeszcze niedawno nasza kajakarka cieszyła się ze srebra w kategorii K1, a już przed utalentowaną "Biało-Czerwoną" majaczyła kolejna medalowa szansa, tym razem w C1. W eliminacjach niedzielna bohaterka poradziła sobie bez większych problemów, w związku z czym 31 lipca wzięła udział w półfinale. Do późniejszej walki o olimpijskie krążki awans uzyskiwało dwanaście zawodniczek, o wszystkim decydował jeden przejazd. Na jakikolwiek błąd nie było więc miejsca. W przeciwieństwie do wtorkowych eliminacji, pogoda w środę okazała się łaskawa dla organizatorów. Ci wczoraj musieli nieco zmodyfikować harmonogram. "Ze względu na nagłe załamanie pogody organizatorzy zmienili zasady rozgrywania eliminacji w C-1 kobiet i K-1 mężczyzn. Skrócono czas oczekiwania na start pomiędzy zawodniczkami i zawodnikami. Teraz w przypadku C-1 kobiet wyniesie on dwie minuty, a w przypadku K-1 mężczyzn minutę i 40 sekund" - meldował wczoraj Tomasz Kalemba z Interia Sport. "Biało-Czerwona" na starcie zameldowała się jako dziewiąta uczestniczka półfinału, czyli popłynęła dokładnie na półmetku rywalizacji, ponieważ o finał pojedynkowało się łącznie osiemnaście sportsmenek. 25-latka niestety pierwszy błąd popełniła już na siódmej bramce, po czym musiała się do niej wrócić. Dwie dodatkowe sekundy wpadły na ósmej i zrobiło się naprawdę nerwowo. Później jeszcze sędziowie doliczyli kolejną karę na trzeciej bramce. Efekt? Zaledwie przedostatnie miejsce w stawce i marne szanse na przepustkę do najważniejszej serii, w której zostaną rozdane medale. Klaudia Zwolińska lepsza tylko od jednej rywalki Polka musiała liczyć na ogromne wpadki pozostałych rywalek. Te jednak nie nadchodziły i niestety 25-latka w kategorii C1 zakończyła swój udział na półfinale. Nasza rodaczka wyprzedziła jedynie Martę Bertoncelli.