Wiktoria Chołuj w poniedziałek rozpoczęła swoje zmagania w kategorii do 68 kilogramów. Polka w świetnym stylu pokonała Feng Zhou, co dało jej awans do ćwierćfinału. Tam mierzyła się z jedną z faworytek do wygrania złotego medalu, czyli Amerykanką Amit Elor. Świetny start Chołuj w Paryżu W poniedziałek na igrzyskach olimpijskich rozpoczęły się wielkie emocje związane z zapasami. Wiktoria Chołuj rywalizowała w kategorii do 68 kilogramów, a jej przeciwniczką w 1/8 finału była Feng Zhou. Obie panie dzieliło siedem lat doświadczenia, co widać było jeszcze w pierwszej rundzie, którą Chinka wygrała jednym punktem. Druga partia była już jednak prawdziwym popisem Polki, która w efektownym stylu zdobyła aż dziesięć punktów. Ostateczny wynik wskazany przez sędziów wynosił 10:3. Tuż po walce Chołuj porozmawiała krótko z dziennikarzami. Nie miała jednak czasu na odpoczynek. Miała zaledwie godzinę na odzyskanie sił, bo później czekał ją ćwierćfinałowy pojedynek z jedną z faworytek do złota - Amit Elor. Amerykanka lepsza od Chołuj, nie udało się awansować do półfinału Elor, pomimo młodego wieku, ma już na koncie, między innymi, dwa tytuły mistrzyni świata z 2022 i 2023 roku. Zdobyła je w kategorii do 72 kilogramów, ale podczas igrzysk olimpijskich rywalizuje w tej samej kategorii, co Chołuj. Jeszcze przed startem walki było jasne, że to Amerykanka jest zdecydowaną faworytką. Już na początku Elor usiłowała wypchnąć Polkę, by zyskać punkt, ale ta zdołała się obronić. Przy drugiej próbie ta sztuka już jej się jednak udała, przez co zyskała dwa punkty. Niestety, Chołuj nie potrafiła znaleźć recepty na rewelacyjną rywalkę i jeszcze przed krótką przerwą przegrywała 0:5. Niestety, druga runda nie przyniosła odwrócenia trendu. Amerykanka zyskała punkt, bo nie pozwoliła Chołuj przeprowadzić akcji, a później skupiła się już na utrzymaniu przewagi. Ostateczny wynik wskazywał 8:0 dla dwukrotnej mistrzyni świata. 24-latka z Białogardu wciąż ma jednak szansę na olimpijski medal. Jeżeli jej pogromczyni wygra swój najbliższy pojedynek, będzie mogła powalczyć o brąz w repasażach. Elor jeszcze w poniedziałek wieczorem zmierzy się w półfinale z Sol-Gum Pak, która w ostatnich sekundach walki z Nishą Nishą wykorzystała jej kontuzję i odrobiła straty, ostatecznie triumfując 10:8. Polakom pozostaje zatem trzymać kciuki za pogromczynię Chołuj, bo jej zwycięstwo pozostawi nadzieję na kolejny krążek dla biało-czerwonych.