Co prawda do oficjalnego rozpoczęcia igrzysk olimpijskich zostało jeszcze dwa dni, bo dopiero w piątek 26 lipca odbędzie się ceremonia otwarcia, ale w niektórych dyscyplinach zmagania już się rozpoczęły. Jedną z nich jest piłka nożna. I tak o 15.00 na boiska w Saint-Etienne i Paryżu wyszły ekipy odpowiednio Argentyny i Maroka oraz Uzbekistanu i Hiszpanii. Drużyny z Ameryki Południowej i Europy uznawane są za faworytów turnieju olimpijskiego. Trener Argentyny to dwukrotny złoty medalista olimpijski "Albiceleste" prowadzeni przez Javiera Mascherano, który zna smak złotego medalu z tej imprezy, ponieważ zdobył go zarówno w 2004 i 2008 roku, zostali we Francji wzmocnieni przez trzech triumfatorów zakończonego niedawno Copa America. Są to: bramkarz Geronimo Rulli, obrońca i zarazem kapitan Nicolas Otamendi oraz napastnik Julian Alvarez. W pierwszej jedenastce Argentyńczyków wyszedł też pomocnik Santiago Hezze, o którym nie tak dawno mówiono jako o potencjalnym reprezentancie Polski. Z kolei w drużynie Maroka wybija się postać Achrafa Hakimiego, podstawowego gracza Paris Saint-Germain, a więc hegemona we Francji i jednego z najsilniejszych klubów w Europie. W pierwszej połowie nie działo się zbyt dużo pod obiema bramkami, ale pewne braki wynagrodziła nam sama końcówka. W drugiej minucie doliczonego czasu Ilias Akhomach zagrał podeszwą do Bilala El Khannousa, a ten dośrodkował z prawej strony przed bramkę, gdzie piłkę do siatki skierował Soufiane Rahimi. Zapowiadało się więc na niespodziankę. Jak dobrze skończyły się pierwsze 45 minut dla Maroka, tak samo dobrze się zaczęły. W 51. minucie mistrzowie Afryki do lat 23 prowadzili już 2-0. Stało się tak po tym jak Julio Soler lekko w polu karnym dotknął El Khannousa, ale to wystarczyło do podyktowania karnego. Do "jedenastki" podszedł Rahmi, który uderzył w róg i Rulli, choć wyczuł strzelca, to nie zapobiegł nieszczęściu. Argentyna nie potrafiła długo złamać obrony rywala. Wreszcie udało im się to w 68. minucie. Z lewej strony piłkę przed bramkę wstrzelił Soler, a z bliska pod poprzeczkę skierował ją Giuliano Simeone. Sędzia doliczył kwadrans w drugiej połowie To było ostatnie zagranie Solera, ponieważ chwilę później Mascherano dokonał trzech zmian, a obrońca był jednym z tych, którzy opuścili murawę. Potem mieliśmy długie przerwy, gdyż marokańscy zawodnicy po starciach szybko się nie podnosili, a kwadrans przed końcem na murawie pojawił się nieproszony gość, który chciał zrobić sobie zdjęcie z jednym z argentyńskich piłkarzy. W 82. minucie przed świetną szansą na wyrównanie stanął Alvarez, ale przegrał pojedynek z Munirem Mohamedim. Sędzia ze Szwecji Glenn Nyberg dodał aż 15 minut do drugiej połowy meczu w Saint-Etienne. W tym czasie znowu mieliśmy na murawie nieproszonego gościa, który tym razem chciał sobie zrobić zdjęcie z marokańskim piłkarzem. Już w 16. doliczonej minucie Argentyna wyrównała, a strzelcem gola był Cristian Medina, który z bliska skierował ją głową do siatki. Wcześniej w tej akcji piłka dwa razy trafiła w poprzeczkę marokańskiej bramki. Potem doszło do brzydkich obrazków, bowiem rzucano na murawę różnymi przedmiotami jak butelki i petardy, a także wbiegli na nie kibice Maroka. Służby porządkowe miały dużo problemów z utrzymaniem porządku. Musiała pojawić się nawet policja. Po godzinie organizatorzy poinformowali, że spotkanie zostało jedynie zawieszone, a system VAR sprawdza, czy ostatnia bramka została zdobyta prawidłowo. Ostatecznie uznano, że jeden z Argentyńczyków był na pozysji spalonej i gol nie został uznany. Dwie godziny po przerwaniu spotkania gra została wznowiona na pustym już stadionie i trwała około trzech minut. Po nich szwedzki sędzia oficjalnie już zakończył mecz, wygrany przez Maroko 2-1. W Paryżu zmierzyły się ze sobą drużyny Uzbekistanu i Hiszpanii. W tej drugiej z zespołu, który w Niemczech wywalczył złoty medal mistrzostw Europy zleźli się tylko Fermin Lopez i Alex Baena. W pierwszej jedenastce znalazł się także Pau Cubarsi, 17-latek, który był podstawowym obrońcą FC Barcelona w drugiej części sezonu 2023/24. Hiszpania strzeliła pierwszego gola w igrzyskach I to piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego strzelili pierwszego gola na igrzyskach. W 29. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Sergio Gomez, piła została przegrana i trafiła do Marca Pubilla, który z bliska wpakował ją do siatki. Wyrównanie padło w trzeciej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Wtedy Eldor Szomurodow, napastnik znany z Serie A, gdzie występował m.in. w Romie, wykorzystał rzut karny. Uderzył mocno przy słupku i choć Arnau Tenas wyczuł strzelca, to nie był w stanie uchronić swojego zespołu przed stratą. Hiszpanie jednak potrafili ponownie wyjść na prowadzenie. W 62. minucie przeprowadzili składną akcję, który wykończył uderzeniem z pola karnego Sergio Gomez. Tym samym zawodnik zrehabilitował się za to, że trzy minuty wcześniej nie wykorzystał rzutu karnego. *** W rozpoczętym turnieju olimpijskim w rugby siedmioosobowym Australia pokonała Australia pokonała Samoa 21:14, Argentyna wygrała z Kenią 31:12, a Francja zremisowała ze Stanami Zjednoczonymi 12:12.