Uprawiając jakąkolwiek dyscyplinę sportu, należy pamiętać o tym, aby jak najbardziej zadbać o bezpieczeństwo swoje i innych zawodników. Skoki do wody należą do tych konkurencji, przy których należy zatroszczyć się o to szczególnie. Nie są one bowiem najbezpieczniejszym sportem świata. "Kosmita" Duplantis zachwycił rekordem, a tu jeszcze takie wieści. W tle... Kozakiewicz Podczas igrzysk olimpijskich i skoków do wody o tym, że tragedii ostatecznie udało się uniknąć, decydowały centymetry i bardzo wielkie szczęście. Włoszka Maia Biginelli podczas obrotów w przód w powietrzu omal nie uderzyła głową o platformę. Nagranie z jej skoku bardzo mocno działa na wyobraźnię. - Czasami zapominamy, że skoki do wody mogą być sportem wysokiego ryzyka. Tutaj głowa Włoszki Mai Biginelli przechodzi kilka centymetrów od platformy, co mogło zakończyć się tragicznym wypadkiem - napisał na platformie X dziennikarz Martín del Palacio. Były olimpijczyk domagał się kary dla Biginelli Reakcja na skok Biginelli była natychmiastowa. Komentatorzy BBC na antenie od razu podnieśli alarm. Jednym z nich był Leon Taylor - medalista z 2004 roku. - Teraz czas, by sędziowie wykonali swoją pracę. Musicie to zrobić! To był niebezpieczny skok - grzmiał były sportowiec. Po skoku Mai Biginelli sędziowie pokazali jej, jak niewiele brakowało do uderzenia głową. Konsekwencji jednak nie wyciągnęli. Pozostaje wierzyć, że Włoszka podejdzie do sprawy odpowiedzialnie i w przyszłości do minimum ograniczy ryzyko, wykonując swoje efektowne akrobacje.