Z przytupem wystartowały igrzyska olimpijskie dla sympatyków sportu z kraju nad Wisłą. Już w trakcie oficjalnej ceremonii otwarcia w Polsce rozpętała się afera po tym, gdy przesłanie płynące z utworu "Imagine" autorstwa Johna Lennona skomentował Przemysław Babiarz. Dziennikarz TVP, podobnie jak podczas zimowej rywalizacji w 2022 roku, nie gryzł się w język. "Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" - wypalił. W internecie tradycyjnie rozpętała się burza. Legendarny komentator miał zarówno swoich obrońców, jak i przeciwników. Jeszcze głośniej o sprawie zrobiło się gdy zareagował pracodawca dziennikarza specjalizującego się między innymi w lekkoatletyce. "Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie - to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas igrzysk olimpijskich" - przekazała TVP w oficjalnym komunikacie w serwisie X. Francuzi dosadnie o Babiarzu. Nie mogą uwierzyć w te słowa Sporo kibiców przyjęło decyzję publicznego nadawcy z ogromnym niezadowoleniem. Murem za Przemysławem Babiarzem stanął chociażby jego redakcyjny kolega, Filip Czyszanowski. O aferze z udziałem dziennikarza wiedzą już także fani sportu z innych krajów. Artykuły opisujące zamieszanie pojawiły się w niemieckich oraz amerykańskich mediach. Lista powiększyła się w poniedziałkowe popołudnie. 60-latek stał się głównym bohaterem materiału przygotowanego przez francuskie "courrierinternational.com". "Polska prasa krytykuje zawieszenie weterana telewizji publicznej, który podczas ceremonii igrzysk olimpijskich w Paryżu nazwał piosenkę Johna Lennona "Imagine" komunistyczną. Przemysław Babiarz, doświadczony dziennikarz, nie będzie komentował wydarzeń sportowych" - napisał autor tekstu. Prawdziwa burza rozpętała się pod wpisem wspomnianego portalu na platformie X. Internauci, delikatnie mówiąc, nie są zwolennikami odwieszenia 60-latka. "Ten komentator spadł z drzewa" - napisał jeden z użytkowników. "No cóż..." - dodał drugi. Nerwowe dni Przemysława Babiarza. Wspierają go koledzy po fachu Ekspert od lekkoatletyki cierpliwie czeka na dalszy obrót spraw i nie chce publicznie zabierać głosu w temacie zawieszenia. Na brak wsparcia nie może narzekać. "Sumienny, pracowity zawsze doskonale przygotowany. Lubiany przez widzów i przez kolegów. I takiego pracownika neotelewizja zwalnia za jedno słowo" - napisała o nim Anna Popek. Podobnych głosów jest multum.