28-letnia Beata Pacut-Kłoczko to czwarta przedstawicielka Polski, która przystąpiła do zmagań na olimpijskim tatami. Angelika Szymańska odpadła w 1/8 finału, mimo, że była wysoko rozstawiona, Adam Stodolski przegrał już pierwsze starcie. Przed Polką, na sąsiedniej macie, olimpijskie zmagania rozpoczął Piotr Kuczera. Efektownie, przed czasem pokonał swojego rywala z Chile. A później do walki przystąpiła nasza zawodniczka, która w 1/8 finału była już trzy lata temu w Tokio. 57 sekund i Polka w 1/8 finału. Beata Pacut-Kłoczko dwie walki od strefy medalowej Rywalką zawodniczki Czarnych Bytom była młoda, 21-letnia Burundyjka Ange Ciella Niragira. Taki pojedynek to wielka niewiadoma, zwłaszcza na starcie olimpijskich zmagań. A zarazem - dobre przetarcie. Szansa na to, że Burundyjka pokaże coś wielkiego, była niewielka. I to się sprawdziło, Pacut-Kłoczko chwilę przeczekała w pozycji stojącej sprawdziła możliwości rywalki, a że ta nie kwapiła się do ataków, to sama spróbowała. Pierwsza akcja Polki okazała się nieskuteczna, choć nasza judoczka starała się przejść do trzymania. Ale druga - już tak. Zejście do parteru, tam zdobycie przewagi i technika ude-hishigi-juji-gatame, czyli w skrócie: krzyżowa dźwignia na ramię. Minęło kilka sekund, Niragira nie była w stanie już się uwolnić, walka się zakończyła. Koniec marzeń polskich judoków o medalu w Paryżu. Ostatnie szanse, nie było nawet ćwierćfinału Zanim Polka wyszła do swojej drugiej walki, z rywalizacji odpadł już Piotr Kuczera. Trudno się temu dziwić, uległ mistrzowi świata. Bytomianka też rywalizowała z rywalką utytułowaną, ale nie aż tak bardzo. Mało tego, trzy lata temu pokonała Holenderkę Guusje Steenhuis w finale mistrzostw Europy. Owszem, była to zacięta walka, ale lepiej prezentowała się w niej Holenderka. Wygrywała walkę o uchwyt, miała większe możliwości. Nie było tu co prawda akcji punktowych, to nawet Steenhuis jako pierwsza została ukarana ostrzeżeniem za wyjście za matę, ale później dwie kary dostała Polka. Doszło do dogrywki, w niej zaś, w trzeciej minucie Polka zdecydowała się na atak. I została skontrowana. Trzymanie zakończyło ten pojedynek, Holenderka zameldowała się w ćwierćfinale.