W niedzielę Polka startowała w swojej koronnej konkurencji - K-1 w slalomie kajakowym. Spisała się świetnie i na mecie wolniejsza była tylko od Australijki Jessiki Fox. Tym samym kajakarka z Nowego Sącza zdobyła dla Polski pierwszy medal w Paryżu i 299. w historii występów Polaków w letnich igrzyskach olimpijskich. - To srebro na pewno pomoże mi przed kolejnymi występami na igrzyskach, ponieważ lubię startować do zawodów z pozycji liderki. Kolejne medale tylko mnie wzmacniają. Nie odczuwam presji z nimi związanej, ale potrafię to zamienić w adrenalinę, która mnie wzmacnia - podkreśla Zwolińska.To jednak nie koniec olimpijskich występów Zwolińskiej, bo czeka ją jeszcze rywalizacja w kanadyjkach oraz crossie. - Najpierw muszę jednak rozładować emocje, jakie we mnie są, ale w poniedziałek już na pewno zejdę na kanadyjkę, by troszkę się przestawić. Tam przecież się klęczy i ma się jedno wiosło. Balans jest zupełnie inny, trzeba się przyzwyczaić do tej konkurencji. No i ważne jest też nastawienie, taktyka odgrywa kluczową rolę - podkreśla Zwolińska. W kanadyjkach Polka eliminacje pojedzie jutro. Jeśli je przebrnie, to w środę czeka ją walka o medale. Z kolei rywalizację w crossie zaplanowano w dniach 2-5 sierpnia.- Cross to zupełnie inna dyscyplina. Cieszę się, że będę miała też jeden dzień, by się na tę rywalizację przestawić, bo to już jest sport kontaktowy. Z radością jednak patrzę w przyszłość. Byleby tylko zdrowie dopisało i będzie dobrze - zaznacza polska medalistka.Z Paryża Piotr Jawor