Duże zamieszanie wokół poniedziałkowego (5 sierpnia) finału wolnych ćwiczeń kobiet w gimnastyce artystycznej na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Poza zasięgiem rywalek były Brazylijka Rebeca Andrade (14.166 punktu i złoto) oraz Amerykanka Simone Biles (14,133 pkt i srebrny medal). Brązowy krążek pierwotnie miał trafić do Rumunki Any Barbosu, która osiągnęła 13,700 pkt, a na czwartej pozycji uplasowała się Jordan Chiles z USA (13,666 pkt). Tuż po zawodach trenerka Amerykanki złożyła jednak protest, uważając, że poziom trudności elementów jej podopiecznej był większy, więc powinna mieć lepszy rezultat. Sędziowie przychylili się do tego i podnieśli wynik Chiles na 13,766 pkt, przerywając świętowanie Barbosu. Rumunka zeszła z płaczem, bo straciła medal "przy zielonym stoliku". Doszło jednak do zwrotu akcji w tej sprawie. W sobotę Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie orzekł, że ta korekta sędziowska jest nieważna, bo protest został złożony o cztery sekundy zbyt późno. Trzeba to zrobić do minuty od zakończenia występu danej gimnastyczki. "Zapytanie złożone w imieniu pani Jordan Chiles w finale konkursu kobiecego zostało złożone po upływie jednominutowego terminu przewidzianego w artykule 8.5 Regulaminu Technicznego Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej z 2024 r. i uznano je za bezskuteczne" - czytamy w uzasadnieniu. Z nieba do piekła i z powrotem. Ana Barbosu medalistką olimpijską Ostateczna decyzja co do wyników po tym orzeczeniu należała do wspomnianego związku. Wydał on już oświadczenie, w którym poinformował o przywróceniu Barbosie trzeciej lokaty. Na te wieści zareagował już Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Siostra Chiles, Jazmin, skomentowała całą sytuację w mediach społecznościowych specyficznymi słowami: "Rasizm jest rzeczywistością, istnieje, ma się dobrze". USA Gymnastics zwróciło uwagę na ataki personalne w internecie na ich zawodniczkę. "Podczas całego procesu apelacyjnego była poddawana ciągłym, całkowicie bezpodstawnym i niezwykle bolesnym atakom w mediach społecznościowych. Żaden sportowiec nie powinien być poddawany takiemu traktowaniu. Potępiamy ataki i tych, którzy się do nich angażują, wspierają je lub je podżegają" - zaznaczyło (cyt. za olympics.com). Sama zainteresowana zamieściła cztery emotikony złamanego serca i napisała: "Wykorzystam ten czas i usuwam się z mediów społecznościowych dla mojego zdrowia psychicznego, dziękuję".