Polscy kibice długo pamiętać będą brązowy medal wywalczony w Paryżu przez drużynę polskich szpadzistek. W ślady swoich koleżanek nie poszli jednak floreciści. Olimpijskie zmagania zakończyli na ćwierćfinale. W trakcie rywalizacji Jakub Zborowski - komentujący zawody na antenie Eurosportu - zaatakował władze szermierczego związku, wskazując na patologiczny jego zdaniem system kwalifikacji zawodników do igrzysk. Kto nie chciał Jareckiej w Paryżu? Związek przerywa milczenie. "Haniebne i nikczemne" Zborowski kontra Siess: odsłona druga. "Przekaż to tacie i jego kolegom" - Drodzy państwo, ja powiem tylko krótko - tak kończy się kolesiostwo i układy w Polskim Związku Szermierczym. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Gdybyśmy mieli uczciwe klasyfikacje, to takich momentów na igrzyskach, nie tylko w szermierce, mielibyśmy zdecydowanie mniej - oznajmił w pewnym momencie Zborowski. Później okazało się, że dziennikarz wysyłał nieprzyjemne SMS-y do Michała Siessa, który - w opinii Zborowskiego - nie znalazł się w olimpijskiej kadrze na uczciwych zasadach. - Pisał na przykład: "Sport tym razem wygra, przekaż to tacie i jego kolegom", "Odpiszesz, czy tata ci zabroni?". Wysyłał mi rankingi. "Rozumiesz, czy ci to matematyką rozpisać?". Byłem w szoku - powiedział Siess w piątkowej rozmowie z WP Sportowe Fakty. Serwis skontaktował się także z samym Zborowskim i pozwolił mu odnieść się do rewelacji ujawnionych przez szermierza. - Pisałem do Michała Siessa jako osoba prywatna w czasie długiego weekendu. Byłem zbulwersowany, że innym zawodnikom dzieje się krzywda - wytłumaczył Zborowski. - Kierując się odpowiednimi wartościami, stanąłem tu w obronie drugiego człowieka. Od wielu lat grupa sportowców, którzy chcą uczciwie rywalizować z innymi, jest krzywdzona poprzez nieuczciwy system kwalifikacji. Nie jestem dziennikarzem Eurosportu, po prostu komentowałem dla stacji igrzyska. Natomiast jako osoba mająca przebicie w mediach zostałem poproszony przez grupę szermierzy, bym się za nimi wstawił - dodał dziennikarz. Następnie przeprosił Siessa, jeśli ten "czuje się urażony". Zapewnił, że szanuje wszystkich zawodników. Podziękował również opinii publiczne za wsparcie, jakie uzyskał po wystąpieniu na antenie w obronie jego zdaniem pokrzywdzonych.