Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu wystąpi jedynie 31 sportowców z Rosji i Białorusi. Rzecz jasna jest to związane z inwazją Rosjan na Ukrainę, a także partnerstwo Białorusinów z najeźdźcą. Wszyscy zawodnicy z tych krajów pojawią się na starcie w neutralnych barwach, ponieważ nie mogą eksponować swoich symboli narodowych. Na najważniejszą imprezę czterolecia w mocno uszczuplonym gronie zostali dopuszczeni także dziennikarze z tych dwóch krajów i jak wynika z doniesień Agencji Reutera, w stolicy Francji spotkały ich ogromne problemy. Rosyjskim dziennikarzom cofnięto akredytacje na igrzyska olimpijskie w Paryżu Agencja podaje, iż czterem pracownikom TASS-u (Rosyjskiej Agencji Informacyjnej) wycofane przyznane akredytacje na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Z informacji płynących ze stolicy Francji wynika, że chodzi konkretnie o trzech dziennikarzy i jednego fotografa. Francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych miało odmówić odpowiedzi na pytania, o przyczyny usunięcia wskazanych osób i odesłało dziennikarzy tego do spółki odpowiedzialnej za organizację igrzysk, która wciąż nie skomentowała tej sytuacji. Agencja Reutera porozmawiała z dziennikarzami, którym cofnięto akredytacje, a jeden z nich rzucił nieco światła na sprawę. Wyjawił bowiem, że usłyszał tłumaczenie o "względach bezpieczeństwa", a także opisał sytuację, kiedy próbował przejść przez standardowy punkt kontrolny, a jego akredytacja okazała się nieważna. Co ciekawe, w trakcie igrzysk bez przeszkód pracuje drugi z fotoreporterów wysłanych przez TASS do Paryża. Być może, taka reakcja ma związek z doniesieniami amerykańskiego "Politico", który informował, że dziesiątki próśb o akredytacje ze strony rosyjskich i białoruskich mediów zostały wcześniej odrzucone w związku z obawami o szpiegostwo. Poza wspomnianym startem w neutralnych barwach rosyjscy i białoruscy sportowcy funkcjonują w trakcie igrzysk na specjalnych prawach i bynajmniej nie chodzi o żadne przywileje. Mieli oni bowiem zakaz udziału w ceremonii otwarcia, którą mogli jedynie obserwować jedynie jako widzowie, a ponadto musieli przejść tzw. test neutralności związany z wojną w Ukrainie i mają oni prawo startować jedynie w konkurencjach indywidualnych. Warto podkreślić, że same igrzyska olimpijskie w Paryżu są bojkotowane przez rosyjskie stacje telewizyjne, co jest rzecz jasna wynikiem decyzji podjętych na Kremlu. Inaczej jest w przypadku portali internetowych, które choć nie relacjonują wydarzeń z igrzysk kompleksowo, to przynajmnej informują o najważniejszych rozstrzygnięciach.