Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 18 spotkań jedenastka Sarpsborg wygrała pięć razy, ale więcej przegrywała, bo sześć razy. Siedem meczów zakończyło się remisem. Od początku spotkania niewiele się działo na boisku. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wydarzeń w pierwszych minutach meczu było ukaranie zawodnika kartką. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia pokazał Thore'owi Pedersenowi z zespołu gości. Była to siódma minuta meczu. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 52. minucie kartką został ukarany Mikael Dyrestam, zawodnik gospodarzy. W 58. minucie Ole Halvorsen został zastąpiony przez Feliksa Michela. W tej samej minucie w jedenastce Sarpsborg doszło do zmiany. Jonathan Lindseth wszedł za Mohameda Ofkira. Niedługo później trener Haugesund postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 77. minucie zastąpił zmęczonego Sondre'a Lisetha. Na boisko wszedł Ibrahima Wadji, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Piłkarze obu drużyn otrzymali po jednej żółtej kartce. Drużyna Sarpsborg w drugiej połowie wymieniła pięciu graczy. Natomiast zespół gości w drugiej połowie wymienił dwóch zawodników. Już w najbliższą niedzielę jedenastka Haugesund będzie miała szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie Brann Bergen. Tego samego dnia Stromsgodset IF będzie rywalem drużyny Sarpsborg w meczu, który odbędzie się w Drammen.