Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 18 razy. Jedenastka Rosenborgu wygrała aż 13 razy, zremisowała cztery, a przegrała tylko raz. W pierwszej połowie nie doszło do żadnych przełomowych wydarzeń w meczu, mimo starań z obu stron. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. W 52. minucie w zespole Sarpsborg doszło do zmiany. Benjamin Kantie wszedł za Mikaela Dyrestama. Jedyną bramkę meczu zdobył Joachim Thomassen dla drużyny Sarpsborg. Bramka padła w tej samej minucie. Przy strzeleniu gola asystował Ibrahima Koné. Chwilę później trener Sarpsborg postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 64. minucie zastąpił zmęczonego Joachima Soltvedta. Na boisko wszedł Jonathan Lindseth, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W 68. minucie Ibrahima Koné został zmieniony przez Kristiana Fardala. W następstwie utraty bramki trener Rosenborgu postanowił zagrać agresywniej. W 71. minucie zmienił pomocnika Pera Skjelbreda i na pole gry wprowadził napastnika Guillerma Molinsa, który w bieżącym sezonie ma na koncie dwa gole. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy czwartek jedenastka Sarpsborg będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Mjøndalen IF. Tego samego dnia Viking Stavanger zagra z jedenastką Rosenborgu na jej terenie.