Dotychczasowa historia spotkań między zespołami jest bardzo bogata. Na 41 pojedynków drużyna Rosenborgu wygrała 28 razy i zanotowała pięć porażek oraz osiem remisów. Już w pierwszych minutach drużyna Fka Bodo/Glimt próbowała rozpoznać przeciwników konstruując akcje zaczepne. Przez dłuższy czas przewaga w posiadaniu piłki była aż nadto widoczna, jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramek. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia przyznał Edvardowi Tagsethowi z jedenastki gospodarzy. Była to 39. minuta meczu. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę drużyna Fka Bodo/Glimt wyszła w zmienionym składzie, za Sondre'a Brunstada wszedł Ulrik Saltnes. W 72. minucie kartkę otrzymał Patrick Berg z Fka Bodo/Glimt. Na murawie, jak to często zdarzało się Fkowi Bodo/Glimt w tym sezonie, pojawił się Morten Ågnes, którego zadaniem było wzmocnienie szyków obronnych. Zmienił on w 85. minucie Hugona Vetlesena. W tej samej minucie Amahl Pellegrino został zastąpiony przez Joela Mugishę. A kibice Rosenborgu nie mogli już doczekać się wprowadzenia Håkana Wiedesheima-Paula. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 13 razy i ma na koncie aż trzy strzelone gole. Murawę musiał opuścić Edvard Tagseth. Przewaga drużyny Fka Bodo/Glimt w posiadaniu piłki była ogromna (69 procent), niestety, pomimo takiej przewagi piłkarze tylko zremisowali. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Piłkarze obu drużyn obejrzeli po jednej żółtej kartce. Zespół Rosenborgu w drugiej połowie wymienił jednego zawodnika. Natomiast drużyna gości w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. 5 grudnia zespół Fka Bodo/Glimt zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego rywalem będzie Brann Bergen. Tego samego dnia Stabok IF będzie przeciwnikiem jedenastki Rosenborgu w meczu, który odbędzie się w Bekkestui.