Drużyna TSV Havelse przed meczem zajmowała 20. miejsce w tabeli, zatem musiała zdobywać punkty, żeby wyrwać się ze strefy spadkowej. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach, a już padł pierwszy gol w tym spotkaniu. W szóstej minucie Petar Slišković dał prowadzenie swojej jedenastce. Przy strzeleniu gola pomógł Moritz Kuhn. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy SV Türkgücü-Ataspor München w 22. minucie spotkania, gdy Moritz Kuhn zdobył drugą bramkę. Sytuację bramkową stworzył Sebastian Hertner. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Na drugą połowę drużyna TSV Havelse wyszła w zmienionym składzie, za Noaha Plumego wszedł Fynn-Luca Lakenmacher. Trener SV Türkgücü-Ataspor München postanowił wzmocnić linię pomocy i w 65. minucie zastąpił zmęczonego Philipa Türpitza. Na boisko wszedł Andrew Irving, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Jedyną kartkę w meczu arbiter pokazał Sebastianowi Hertnerowi z SV Türkgücü-Ataspor München. Była to 70. minuta meczu. W 71. minucie Yannik Jaeschke zastąpił Juliusa Dükera. Dopiero w drugiej połowie Albion Vrenezi wywołał eksplozję radości wśród kibiców SV Türkgücü-Ataspor München, strzelając kolejnego gola w 80. minucie pojedynku. Bramka padła po podaniu Erica Hottmanna. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 0-3. Zespół TSV Havelse zagrał bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Arbiter nie ukarał zawodników TSV Havelse żadną kartką, natomiast piłkarzom gości przyznał jedną żółtą. Obie drużyny wymieniły po czterech graczy w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę jedenastka SV Türkgücü-Ataspor München zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej przeciwnikiem będzie VfL Osnabrück. Natomiast w poniedziałek SV Meppen 1912 będzie gościć jedenastkę TSV Havelse.