Zespół Waldhofu bardzo potrzebował punktów, by znaleźć się w czołówce ligowej tabeli. Drużyna ta zajmowała szóste miejsce i była zdecydowanym faworytem spotkania. Występujące tu jedenastki w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą cztery razy. Zespół Waldhofu wygrał dwa razy, zremisował tyle samo, nie przegrywając żadnego meczu. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. Między 22. a 41. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując cztery żółte kartki zawodnikom gości i jedną drużynie przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Jedyną kartkę w drugiej połowie arbiter pokazał Stefanowi Russowi z Waldhofu. Była to 52. minuta starcia. W 58. minucie Ronny König został zastąpiony przez Dominica Baumanna. W 63. minucie w drużynie FSV Zwickau doszło do zmiany. Manfred Starke wszedł za Johana Gómeza. Chwilę później trener Waldhofu postanowił wzmocnić linię pomocy i w 67. minucie zastąpił zmęczonego Adriena Lebeau. Na boisko wszedł Fridolin Wagner, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Dopiero w drugiej połowie Marco Höger wywołał eksplozję radości wśród kibiców Waldhofu, strzelając gola w 68. minucie pojedynku. Piłkarze gości otrząsnęli się z chwilowego letargu. Ruszyli do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki niedługo przyniosły efekt. W 75. minucie Dominic Baumann wyrównał wynik meczu. Asystę zanotował Luca Finn. W 80. minucie w drużynie Waldhofu doszło do zmiany. Dominik Martinović wszedł za Gilliana Jurchera. Trener FSV Zwickau postanowił zagrać agresywniej. W 82. minucie zmienił pomocnika Patricka Göbla i na pole gry wprowadził napastnika Yannica Voigta, który w bieżącym sezonie ma na koncie już jedną bramkę. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. Na trzy minuty przed zakończeniem meczu w zespole Waldhofu doszło do zmiany. Onur Ünlüçifçi wszedł za Marcela Costlego. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 1-1. Sędzia przyznał dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy, a piłkarzom FSV Zwickau pokazał cztery. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. 30 października drużyna FSV Zwickau zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej przeciwnikiem będzie TSV Havelse. Tego samego dnia 1. FC Saarbrücken zagra z drużyną Waldhofu na jej terenie.