Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na dziewięć pojedynków jedenastka VfL Osnabrueck wygrała trzy razy, ale więcej przegrywała, bo cztery razy. Dwa mecze zakończyły się remisem. Niewiele działo się od początku meczu, dlatego warto odnotować fakt, że już w tej fazie spotkania jeden z zawodników nie mógł kontynuować zawodów. W 26. minucie Fabian Holthaus został zastąpiony przez Marcela Freitasa. Jedyną kartkę w pierwszej połowie arbiter pokazał Danielowi Bohlowi z Energie Cottbus. Była to 42. minuta spotkania. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy VfL Osnabrueck w 51. minucie spotkania, gdy Marc Heider strzelił pierwszego gola. Zawodnik ten strzela jak na zawołanie. To już jego ósme trafienie w sezonie. Jedenastka gospodarzy otrząsnęła się z chwilowego letargu. Ruszyła do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki szybko przyniosły efekt. W 54. minucie wyrównującą bramkę dla piłkarzy gospodarzy zdobył Streli Mamba. To już jedenaste trafienie tego zawodnika w sezonie. Przy strzeleniu gola asystował Jürgen Gjasula. W 63. minucie w drużynie Energie Cottbus doszło do zmiany. Leon Schneider wszedł za Fabia Viterittiego. Chwilę później trener VfL Osnabrueck postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 66. minucie na plac gry wszedł Manuel Farrona-Pulido, a murawę opuścił Etienne Amenyido. Trzeba było trochę poczekać, aby Benjamin Girth wywołał eksplozję radości wśród kibiców VfL Osnabrueck, strzelając kolejnego gola w 75. minucie pojedynku. W następstwie utraty gola trener Energie Cottbus postanowił zagrać agresywniej. W 77. minucie zmienił pomocnika Daniela Bohla i na pole gry wprowadził napastnika Dimitara Rangelova, który w bieżącym sezonie ma na koncie pięć bramek. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Na trzy minuty przed zakończeniem starcia kartkę obejrzał Streli Mamba z zespołu gospodarzy. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Pojedynek zakończył się rezultatem 1-2. Arbiter nie ukarał piłkarzy VfL Osnabrueck żadną kartką, natomiast zawodnikom gospodarzy wręczył dwie żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany. Już w najbliższy piątek jedenastka VfL Osnabrueck zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej przeciwnikiem będzie FC Hansa Rostock. Natomiast 5 maja KFC Uerdingen 05 będzie rywalem zespołu Energie Cottbus w meczu, który odbędzie się w Duisburg.