Transfer Senegalczyka jest już na ostatniej prostej. Bayern uzgodnił warunki wykupu z Liverpoolem, porozumiał się także z Mane w sprawie indywidualnego kontraktu i teraz wszyscy czekają już tylko na wyniki badań medycznych. By je przejść, Mane we wtorek stawił się w Monachium. Wylądował przed południem, a na lotnisku czekali na niego już pierwsi dziennikarze. Kolejni przedstawiciele mediów polowali na Senegalczyka przed szpitalem, gdzie zaczęli zbierać się także kibice Po Monachium szybko rozeszła się wieść, że mistrz Anglii i zwycięzca Ligi Mistrzów z Liverpoolem jest już w mieście. Kibice zaczęli gromadzić się pod szpitalem, by zrobić sobie zdjęcie z gwiazdą światowego formatu Najdalej w swoich analizach poszli dziennikarze "Bilda", którzy na podstawie zdjęć piłkarza popełnili artykuł pod tytułem "Sekret niezwykłego stroju Mane", dokładnie opisując każdą część jego garderoby. - Ubiór Mane przyciąga wzrok. Ten piłkarz wniesie do Bundesligi niespotykany wcześniej styl - piszą o guście Senegalczyka niemieccy dziennikarze. Bayern wysłał sygnał "Lewemu". Mają problem! Testy medyczne Mane podzielone są na dwie części i mają potrwać ok. dwóch godzin. Jeśli lekarze nie zgłoszą przeciwskazań, to Senegalczyk podpisze umowę do czerwca 2025 r. Oficjalna prezentacja nowego piłkarza Bayernu ma się odbyć w środę na Allianz Arenie w towarzystwie kibiców. Przy tej okazji ma się również odbyć konferencja prasowa. Według nieoficjalnych Bayern zapłaci Liverpoolowi za Mane 32 miliony euro, ale możliwe, że cała operacja zamknie się w sumie 41 mln euro. Stanie się tak, jeśli zrealizują się wszystkie opcje, które zawierają się w pakiecie opłat transferowych. Bayern Monachium. Co z Robertem Lewandowskim? Władze Bayernu mają nadzieję, że pozyskanie Mane stanie się także mocnym argumentem w rozmowach o pozostaniu Roberta Lewandowskiego. W taki sposób mistrzowie Niemiec chcą bowiem wysłać sygnał, że w nadchodzącym sezonie poważnie myślą o wygraniu Ligi Mistrzów. Na razie wszystko wskazuje jednak na to, że Polakowi zdecydowanie bliżej jest do Barcelony. PJ