Robert Lewandowski kończy wakacje i zgodnie z planem ma się jutro stawić w bazie Bayernu. Wtorek jest zaplanowany na badania, a w środę Polak ma przewidziane zajęcia na murawie. "Kicker" podaje jednak, że Lewandowski liczy na inne rozwiązanie, które jednak wydaje się coraz mniej realne. Według gazety Polak ma nadzieję, że przed 12 lipca Barcelona osiągnie chociaż wstępne porozumienie z Bayernem, ale do tego potrzebna jest czwarta oferta. Na razie propozycje Hiszpanów stanęły na 40 mln euro plus bonusy, tymczasem mistrzowie Niemiec liczą na co najmniej 10 mln więcej. Jeśli więc w najbliższych godzinach nie dojdzie do przełomu, to Lewandowski będzie musiał stawić się w Monachium. Media: Plan Roberta Lewandowskiego nie wypalił Jakiś czas temu "Bild" podawał, że Polak zamierza jednak postawić sprawę na ostrzu noża i grozi mistrzom Niemiec strajkiem. I to generalnym, bo według gazety Lewandowski miał w ogóle nie pojawić się w Monachium. "Kicker" od pewnego czasu podaje jednak, że taki scenariusz byłby mocno zaskakujący. Niemcy powołują się na jego profesjonalizm, a także podają konsekwencje takiego zachowania. Nie zmienia to jednak faktu, że Bayern rozgląda się po rynku za następcą Lewandowskiego. Kilka opcji jest już nieaktualnych, ale ostatnio mistrzowie Niemiec zaczęli przyglądać się sytuacji Jaoa Feliksa z Atletico Madryt. Opcją może być również ustawienie na pozycji snajpera pozyskanego z Liverpoolu Sadio Mane, ale jest to tylko rozwiązanie awaryjne. Bayern Monachium chce Matthijsa de Ligta Najbliższym celem Bayernu jest jednak pozyskanie z Juventusu Matthijsa de Ligta. Jak donoszą niemieckie media, dyrektor sportowy Bayernu Monachium Hasan Salihamidzić uda się do Turynu, by osobiście zająć się tematem transferu. W grę wchodzą jednak ogromne pieniądze, w okolicach 80 mln euro. PJ