Do klubu ze stolicy Niemiec 23-latek trafił w lipcu ubiegłego roku z Lecha Poznań. O mocnej w nim pozycji póki co może jednak pomarzyć - łącznie zagrał w barwach drużyny dopiero osiem razy (środowy mecz to spotkanie numer dziewięć), a w międzyczasie przebywał też na wypożyczeniu w tureckim Trabzonsporze. Tymoteusz Puchacz gra i... strzela W tym sezonie Polaka oglądaliśmy dotąd w barwach Unionu tylko raz - w spotkaniu Ligi Europy z Bragą. Przebywał na boisku 65 minut. Kolejną szansę dostał w starciu Pucharu Niemiec z 1.FC Heidenheim. Niewielki klub z zaplecza Bundesligi szybko dał się zaskoczyć i stracił bramkę, której strzelcem był... Puchacz. Polak wpakował do siatki dośrodkowaną z prawej strony boiska piłkę strzałem z powietrza. Puchacz przypomniał o sobie w najlepszym, możliwym momencie. Już w czwartek ogłoszona zostanie szeroka kadra Polski na mundial w Katarze. Czesław Michniewicz ma więc szansę, by dopisać jego nazwisko do listy. O ile oczywiście wcześniej tego nie zrobił. Union wygrał spotkanie 2:0. Drugą bramkę dla zespołu strzelił po przerwie Sven Michel.