W Wolfsburgu goście prowadzili do przerwy 1-0 po samobójczym trafieniu Holendra Jeffreya Brumy. Ale prawdziwy wstrząs nastąpił na początku drugiej połowy, gdy piłkarze z Lipska w ciągu 13 minut zdobyli aż cztery bramki. Festiwal strzelecki rozpoczął Austriak Marcel Sabitzer, a kolejne gole strzelili Szwed Emil Forsberg, Austriak Konrad Laimer oraz Timo Werner. Ten ostatni zawodnik w 88. minucie zdobył bramkę na 6-0. Chwilę później honorowego gola dla "Wilków" strzelił Holender Wout Weghorst. Wolfsburg, czwarty w tabeli Bundesligi ze stratą tylko dwóch punktów do prowadzącej Borussii Moenchengladbach, był do tej pory jedyną drużyną niemieckiej elity bez porażki w tym sezonie. W Hamburgu drugoligowa drużyna St. Pauli przegrała z Eintrachtem Frankfurt 1-2. Sobota wykorzystał rzut karny w 42. minucie, ustalając wynik spotkania. Było to trzecie trafienie polskiego pomocnika od początku sezonu. W Dortmundzie Borussia pokonała swoją imienniczkę z Moenchengladbach 2-1. Wszystkie bramki padły między 71. a 80. minutą. Prowadzenie objęli goście po golu kontynuującego rodzinne tradycje Francuza Marcusa Thurama, syna słynnego Liliana. Gospodarze odpowiedzieli dwoma trafieniami Juliana Brandta. Przy pierwszym asystował mu Łukasz Piszczek, który rozegrał całe spotkanie. We wtorek awans do 1/8 finału wywalczył broniący trofeum Bayern Monachium, wygrywając na wyjeździe z drugoligowym VfL Bochum 2-1. Robert Lewandowski wszedł na boisko na początku drugiej połowy i tym razem nie trafił do siatki, kończąc na 13 serię meczów z co najmniej jedną bramką dla Bawarczyków. W minioną sobotę w meczu z Unionem Berlin (2-1) polski napastnik strzelił gola i jako pierwszy w historii Bundesligi zaliczył trafienia w dziewięciu pierwszych spotkaniach sezonu. Do Lewandowskiego należy również klubowy rekord pod względem meczów z golem w różnych rozgrywkach - 13 spotkań z rzędu, w tym jeden Pucharu Niemiec i trzy Ligi Mistrzów. Poprzednio nie strzelił gola dla Bayernu 3 sierpnia w meczu o Superpuchar Niemiec przeciwko Borussii Dortmund (0-2). af/ pp/