Borussia Dortmund podchodziła do tego meczu w roli dość wyraźnego faworyta, ale od samego początku miała dość duże problemy z przebiciem się przez blok defensywny gości. Podopieczni Pellegrino Matarazzo nie stanowili wielkiego zagrożenia pod bramką rywali mimo obecności pięciu napastników w wyjściowym składzie. Nie potrafili się również zbyt dobrze bronić, ale przez dłuższy czas mieli sporo szczęścia wynikającego z nieskuteczności ekipy prowadzonej przez Terzicia. Gospodarze potrafili jednak otworzyć wynik tego meczu jeszcze przed przerwą. Bardzo aktywny tego dnia Jamie Bynoe-Gittens posłał bardzo dobre podanie w pole karne, a czekający tam Marco Reus bez zastanowienia kopnął lewą nogą w kierunku przeciwległego słupka. Futbolówka była uderzona poza zasięgiem bramkarza Hoffenheimu i zatrzepotała w siatce. Borussia Dortmund z problemami awansowała do kolejnej rundy Po pierwszej odsłony gospodarze prowadzili 1:0, a po zmianie stron to właśnie oni ruszyli do ataku, celem podwyższenia swojego prowadzenia. To wisiało w powietrzu, ponieważ Borussia Dortmund z zadziwiającą łatwością dochodziła do kolejnych sytuacji strzeleckich. Rekord Roberta Lewandowskiego poważnie zagrożony. Miał przetrwać pół wieku Po upływie godziny gry można było odnieść wrażenie, że mecz zmienił swoje oblicze. Goście w ciągu kilkunastu minut stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji, ale nie byli w stanie zdobyć wyrównującego gola. Widać jednak było, że Borussia Dortmund dostaje lekkiej zadyszki. W końcowej fazie tempo tego spotkania wyraźnie spadło. Celem Borussii Dortmund było już tylko przeczekania do końca spotkania i uniknięcie dogrywki. Ta sztuka gospodarzom się udała i ostatecznie to właśnie oni zagrają w 1/32 finału Pucharu Niemiec. Warto odnotować, że w ostatnich sekundach tego spotkania arbiter prowadzący to spotkanie popełnił koszmarny błąd, który, na jego szczęście, nie zdążył wpłynąć na wynik tego spotkania. Sędzia pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Ozanowi Kabakowi. Powrótki pokazały jednak, że piłkarz Hoffenheim zdecydowanie nie zasłużył na taką karę.