W 79. minucie Fortuna, grająca od ponad 20 minut w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Szweda Kristoffera Petersona, dokonała aż trzech zmian w ofensywie. Trener Christian Preuser posłał na boisko m.in. 24-letniego Dawida Kownackiego, który zastąpił swojego rodaka i rówieśnika Jakuba Piotrowskiego. Były gracz Lecha wrócił na boisko po długiej przerwie, spowodowanej kontuzją kolana. Tyle że ryzyko nie popłaciło - Werder dorzucił jeszcze dwie bramki i wygrał całe spotkanie 3-0. Dawid Kownacki - rekordowy transfer Fortuny Kownacki 2,5 roku temu był rekordowym transferem w historii klubu z Düsseldorfu - Fortuna zapłaciła za niego Sampdorii Genua osiem milionów euro. Wcześniej był wypożyczony do klubu ze stolicy Północnej Nadrenii-Westfalii i wtedy miał bardzo dobrą rundę - w 11 meczach Bundesligi i Pucharu Niemiec zdobył cztery bramki i zaliczył asystę. To dlatego Fortuna zdecydowała się na drogi zakup. Tyle że sezon 2019/2020 był już tragiczny - Kownacki nie zdobył bramki i nie miał asysty w 20 spotkaniach, przytrafiła mu się pierwsza poważna kontuzja kolana, a Fortuna z hukiem spadła do 2. Bundesligi. W niej reprezentant Polski znów spisywał się lepiej - jego dorobek w kolejnym sezonie to 7 trafień (3 z rzutów karnych) i 5 asyst w 27 meczach. Obecny sezon zaczął kiepsko, ale jak forma wyglądałaby na dalszym etapie - nie wiadomo. We wrześniu doznał bowiem drugiej kontuzji kolana - tym razem zerwał więzadło poboczne w prawym kolanie. Przeszedł operację, a później pod okiem fizjoterapeutki Agnieszki Prusińskiej wracał do formy w poznańskiej klinice Rehasport. - To nie jest przyjemny czas, bo wymaga ogromnej pracy w odbudowywaniu wielu rzeczy. Po operacji poziom mięśni się obniża, a aby wejść do treningu na boisku, wszystko musi być odbudowane w stu procentach. Często zaś nawet mocniejsze niż przed kontuzją. Większość czasu spędzałem w sali rehabilitacyjnej, na siłowni, przy ciężarach. Dużo tej pracy wykonałem, ale to był też czas, gdy mogłem wykonać pewne rzeczy, na które z kolei nie ma właściwej chwili w trakcie sezonu - mówił Kownacki dwa tygodnie temu. Kownacki i Piotrowski będą się bronić przed spadkiem? Na początku stycznia piłkarz wrócił do treningów z zespołem, liczył też, że szybko uda mu się ponownie zagrać w 2. Bundeslidze. Dzisiaj to stało się faktem, choć samo spotkanie tylko przez godzinę układało się po myśli Fortuny. Nie była faworytem w Bremie, a Werder w początkowej fazie mocno napierał. Później goście uporządkowali jednak grę i do 59. minuty realizowali swój plan. Wtedy za faul z boiska wyleciał Peterson. W 66. minucie bramkę na 1-0, choć początkowo nie została ona zaliczona, zdobył Niclas Fullkrug, a w końcówce Werder dołożył jeszcze dwa trafienia i znów mocno liczy się w walce o awans. Na razie zajmuje miejsce dające prawo gry w barażach o Bundesligę. A Fortuna musi patrzeć, co się dzieje za jej plecami. Klub Piotrowskiego i Kownackiego ma tylko trzy punkty przewagi nad 16. w tabeli SV Sandhausen. Dawid Kownacki myśli tylko o klubie Dawid Kownacki to siedmiokrotny reprezentant Polski, był w kadrze na ostatni turniej Euro, choć w Sankt Petersburgu i Sewilli nie zagrał. Grał jednak na mundialu w Rosji w spotkaniach z Kolumbią i Senegalem. Paulo Sousa powołał go początkowo również na wrześniowe spotkania eliminacji do mundialu, m.in. z Anglią, choć później to powołanie wycofał. Czy były gracz Lecha może wrócić w tym roku do kadry, jeśli znacznie poprawi formę? Na razie o tym zupełnie nie myśli. - Tak naprawdę to w tym momencie skupiam się tylko na tym, by dobrze wrócić do gry w klubie. Straciłem prawie całą jesień i nie był to dla mnie łatwy czas. Muszę zacząć czuć pewność siebie na boisku, bo na samym początku może być o to trudno. Skupiam się więc na tym, by iść małymi kroczkami, a nie tak daleko wybiegać w przyszłość. Jeśli będę dobrze pracować i ten czas wykorzystam, to te dodatkowe fajne rzeczy też przyjdą - mówił Kownacki jeszcze przed pierwszym treningiem w tym roku.