23-letni Voraczek rozpoczął strzelanie na dziesięć sekund przed zakończeniem drugiej tercji. "Lotnicy" grali wtedy w liczebnym osłabieniu, a po tym trafieniu objęli prowadzenie 3-2 (wcześniej przegrywali 0-2). Zaraz po rozpoczęciu trzeciej odsłony Czech podwyższył na 4-2, później goście prowadzili 5-3, ale dwie minuty przed końcem "Pingwinom" udało się wyrównać. Ostatnie słowo należało znów do Voraczka, który 91 sekund przed ostatnią syreną po raz trzeci umieścił krążek w siatce. - Kiedyś zdobyłem trzy gole w jednym występie, ale jeszcze jako młodzieżowiec. Nie pamiętam jednak, kiedy to było - przyznał Voracek. - Takie mecze są wspaniałe dla zawodników, dla kibiców, dla wszystkich. Swą atmosferą i dramaturgią przypominał spotkanie z fazy play off - ocenił trener Flyers Peter Laviolette. Drużyna Colorado Avalanche wygrała z St. Louis Blues 1-0, a gola uzyskał David Jones na 17 sekund przed zakończeniem dogrywki. To jego pierwsze trafienie od 22 stycznia. Do bramki Blues po prawie trzytygodniowej przerwie, spowodowanej kontuzją pachwiny, wrócił Jaroslav Halak. Czech zatrzymał 19 z 20 uderzeń, zaś 33 uderzenia obronił jego vis a vis Rosjanin Siemion Warłamow. Środowe wyniki: Pittsburgh Penguins - Philadelphia Flyers 5-6 Calgary Flames - Los Angeles Kings 1-3 Colorado Avalanche - St. Louis Blues 1-0 po dogrywce