Canucks nie załamali się po dwóch wysokich porażkach w Bostonie 1-8 i 0-4. Gracze z Kanady udowodnili w meczu numer 5, że przed własną publicznością są niezwykle groźnym zespołem. W pierwszej tercji oba zespoły grały ostrożnie, zwracając szczególną uwagę na defensywę. Nie znaczy to, że bramkarze w tej części pojedynku byli bezrobotni. Najlepszą okazję na zdobycie gola miał w pierwszych 20 minutach Patrice Bergeron, ale jego strzał z bliska w znakomitym stylu obronił Roberto Luongo. Gospodarze śmielej zaatakowali w drugiej odsłonie i okazję do zademonstrowania swoich umiejętności miał Tim Thomas. Zwłaszcza dwie interwencje golkipera Bruins były najwyższej klasy. Najpierw Thomas poradził sobie z dobitką Masona Raymonda, a później nie stracił głowy w ogromnym zamieszaniu pod swoją bramką. Krążek wyłuskał Taner Glass, ale nie potrafił zmusić do kapitulacji Thomasa. "Niedźwiadki" również miały swoją szansę. W dogodnej sytuacji znalazł się Brad Marchand, który z kilku metrów minimalnie przestrzelił. Trzecia tercję lepiej rozpoczęli gospodarze i w 45. minucie strzelili, jak się później okazało, gola na wagę zwycięstwa. Kevin Bieksa uderzył potężnie z niebieskiej linii. Krążek odbił się od bandy za bramką Bruins i trafił do Maxima Lapierre'a. Ten z ostrego kąta trafił do siatki. Szał radości ogarnął kibiców Canucks, zarówno tych zgromadzonych w hali (blisko 19 tysięcy) i tych, którzy śledzili przebieg spotkania na telebimach przed Rogers Arena. Bruins ruszyli do ataku, ale znakomicie tego dnia dysponowany był Luongo. Gracze z Vancouver mogli podwyższyć prowadzenie, kiedy ładnym strzałem popisał się Christian Ehrhoff. Zmierzający do bramki krążek złapał Thomas. W końcówce goście wycofali bramkarza, ale ten manewr nie przyniósł powodzenia. Po końcowej syrenie zasłużone gratulacje zbierał Luongo, który był bez wątpienia bohaterem meczu. Bramkarz Canucks obronił 31 strzałów rywali. Mecz numer 6 odbędzie się w poniedziałek w Bostonie. Vancouver Canucks - Boston Bruins 1-0 (0-0, 0-0, 1-0) Stan rywalizacji do czterech zwycięstw 3-2. Bramka: 1-0 Lapierre (44:35) Skrót meczu: