Tampa Bay Lightning bliżej finału Pucharu Stanleya
Rozgrywki o Puchar Stanleya zbliżają się do wielkiego finału, a emocji nie brakuje. W środę hokeiści Tampa Bay Lightning we własnej hali pokonali po dogrywce New York Rangers 6-5 w trzecim meczu finału Konferencji Wschodniej.
W rywalizacji do czterech zwycięstw objęli prowadzenie 2-1. Kolejne spotkanie w piątek, także na Florydzie.
Słynący ze świetnej defensywy nowojorczycy przeżywają ciężkie chwile. Najlepsza drużyna sezonu zasadniczego w pierwszej i drugiej rundzie play off w 12 meczach straciła 20 goli. "Błyskawice" natomiast w trzech spotkaniach wbiły im już 13. Z Lightning ubiegłorocznym finalistom ciężko się grało już w sezonie zasadniczym, w którym przegrali kolejno: 1-5, 3-4, 3-6.
Środowa konfrontacja rozpoczęła się jednak po myśli Rangers. Już w 62. sekundzie prowadzenie dał im Derick Brassard, a w 10. minucie podwyższył Szwed Jesper Fast. Wtedy do głosu doszli gospodarze, którzy zdobyli cztery bramki z rzędu. Na listę strzelców wpisali się Steven Stamkos, Czech Ondrej Palat, Tyler Johnson i Alex Killorn.
Pod koniec drugiej tercji z drugiego trafienia cieszył się Fast. W trzeciej części gry drużyny kontynuowały wymianę ciosów. Najpierw do remisu 4-4 doprowadził Ryan McDonagh. Lightning odzyskali prowadzenie po bramce Palata, ale cieszyli się nim tylko niespełna cztery minuty. Gol Dana Boyle'a spowodował, że potrzebna była dogrywka. W niej, już w czwartej minucie mecz rozstrzygnął Rosjanin Nikita Kuczerow.
- Nie mam nic przeciwko takiej grze tak długo, jak daje nam zwycięstwo. Naszym atutem jest szybkość i myślę, że oglądanie takiej gry sprawia kibicom przyjemność - powiedział trener Lightning Jon Cooper.
- Nie możemy się dawać wciągać w taką grę, bo to nie nasz styl. Cały sezon sukces przynosiła nam dyscyplina taktyczna i uważna gra w obronie - przyznał napastnik Rangers Derek Stepan.
W finale Konferencji Zachodniej Anaheim Ducks remisują z Chicago Blackhawks 1-1.
Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 2-1 dla Lightning