Brian Rafalski, Johan Franzen i Thomas Holmstrom wykorzystali trzy okresy gry w przewadze i wyprowadzili "Czerwona Skrzydła" na trzybramkowe prowadzenie. W 36. minucie Valtteri Fippula podwyższył na 4:0, a gości stać było jedynie na strzelenie honorowej bramki (39. minuta - Brenden Morrow). "Gwiazdy" nie zawiesiły wysoko poprzeczki najlepszej drużynie sezonu zasadniczego. Oddały tylko 21 strzałów (w pierwszej tercji zaledwie cztery). Na usprawiedliwienie zespołu z Dallas trzeba jednak dodać, że czują w nogach trudy ciężkiej walki o finał z San Jose Sharks, podczas gdy rywale mieli więcej czasu na regenerację. - Nie martwię się z tego powodu, jak gra Detroit, tylko ze względu na to co my gramy - trener ekipy z Dallas Dave Tippett nie krył rozczarowania postawą swojej drużyny. - To był mecz, w którym nawet nie zbliżyliśmy się poziomem do tego, co pokazywaliśmy w play offach. Wynik czwartkowego meczu trzeciej rundy hokejowych rozgrywek o Puchar Stanleya - finału Konferencji Zachodniej: Detroit Red Wings - Dallas Stars 4:1 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 1:0 dla Red Wings)