Mecz na stadionie Heinz Field, na którym na co dzień występuje drużyna NFL Pittsburgh Steelers, miał pierwotnie rozpocząć się o godz. 13 czasu lokalnego. Z powodu opadów deszczu przesunięto start na godz. 20.00. Na trybunach zasiadło ponad 68 tysięcy kibiców, którzy byli świadkami ciekawego widowiska. W pierwszej tercji nie brakowało ostrych starć i sytuacji podbramkowych, ale gole nie padły. Fanów rozgrzał za to bokserski pojedynek Michaela Ruppa (Penguins) i Johna Erskine'a (Capitals). Hokeiści nie żałowali sobie ciosów. Wynik walki nie został rozstrzygnięty, bo do akcji wkroczyli sędziowie. Na początku drugiej odsłony w sytuacji sam na sam z bramkarzem "Pingwinów" znalazł się Owieczkin. Marc-Andre Fleury okazał się jednak lepszy. Chwilę później kontrę przeprowadzili gospodarze. Jewgienij Małkin przejął krążek w środkowej strefie lodowiska. Obrońcy Capitals nie dogonili go, a ten skierował "gumę" do siatki między nogami Siemiona Warłamowa. Radość Penguins nie trwała długo. Goście wykorzystali grę w przewadze, kiedy na ławce kar przebywał Max Talbot. W ogromnym zamieszaniu pod bramką "Pingwinów", krążek wyłuskał Mike Knuble i wepchnął go do siatki. W 31. minucie wycieczkę za swoją bramkę urządził sobie Fleury. Nie była to trafna decyzja, ale Jason Chimera nie potrafił tego wykorzystać. Golkiper Penguins ten sam błąd popełnił kilka minut później i skończyło się to źle dla jego drużyny. Fleury nie zdążył wrócić do bramki, a Eric Fehr po podaniu Marcusa Johanssona bez problemów zdobył gola. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Świetnie w bramce Capitals spisywał się Warłamow, który wychodził obronną ręką z ciężkich opresji. Owieczkin i spółka czekali na okazję do kontry. W 52. minucie Capitals przeprowadzili błyskawiczny atak. Chimera znakomicie podał do Fehra, który uderzeniem pod poprzeczkę zmusił do kapitulacji Fleury'ego. Więcej goli nie padło i Capitals wygrali 3-1. Bohaterem spotkania był zdobywca dwóch bramek Fehr. Wspaniałe zawody rozegrał także Warłamow. Bramkarz Capitals obronił 32 strzały rywali. Crosby i Owieczkin tym razem nie odegrali pierwszoplanowych ról. Ostre strzelanie urządzili sobie hokeiści w Buffalo. Po regulaminowym czasie Sabres remisowali z Boston Bruins 6-6. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. W rzutach karnych lepsi okazali się gospodarze. W tym sezonie "Szable" wygrały wszystkie mecze, które kończyły się karnymi. W Los Angeles nie dał się pokonać bramkarz San Jose Sharks Antti Niemi. Fin obronił 29 strzałów, a jego zespół skromnie wygrał z Kings 1-0. Decydującą bramkę uzyskał w drugiej tercji Devin Setoguchi. Tej nocy odbyły się także dwa wewnątrz kanadyjskie mecze. W Ottawie Toronto Maple Leafs zwyciężyli miejscowych "Senatorów" 5-1, a Edmonton Olilers ulegli we własnej hali Calgary Flames 1-2. Wyniki sobotnich spotkań NHL: Pittsburgh Penguins - Washington Capitals 1-3 New Jersey Devils - Carolina Hurricanes 3-6 Ottawa Senators - Toronto Maple Leafs 1-5 Buffalo Sabres - Boston Bruins 7-6 (po karnych) Tampa Bay Lightning - New York Rangers 2-1 (po dogrywce) Los Angeles Kings - San Jose Sharks 0-1 Edmonton Oilers - Calgary Flames 1-2