Początek meczu nie zapowiadał jednostronnego widowiska. Po pierwszej tercji był bowiem remis 1-1. Dominacja "Rekinów" miała swój początek w świetnej grze ich bramkarza Martina Jonesa, który łącznie obronił aż 45 strzałów. Jego koledzy na bramkę rywali uderzali rzadziej, bo 36-krotnie, ale za to znacznie skuteczniej. Autorem każdego gola był inny zawodnik. - Przed nami wciąż dużo pracy i mamy tego świadomość. Wyeliminowanie drużyny jest zawsze trudne, nawet przy takim prowadzeniu. Wciąż wiele rzeczy możemy w naszej grze poprawić - podkreślił kapitan Sharks Joe Pavelski. Cztery lata temu Sharks w pierwszej rundzie prowadzili z Los Angeles Kings również 3-0, a ostatecznie odpadli. - Ciężko mi będzie zapomnieć to, jak zagrali moi zawodnicy. Byli niezdyscyplinowani, a na wydarzenia zareagowali bardzo rozczarowująco - przyznał natomiast trener Ducks Randy Carlyle. Również w trzech pozostałych meczach zwyciężali gospodarze, ale drużyny te wcześniej przegrały na lodowiskach rywali oba mecze i jedynie zmniejszyły stratę do 1-2. Toronto Maple Leafs wygrało z Boston Bruins 4-3, New Jersey Devils z Tampa Bay Lighting 5-2, a Colorado Avalanche z Nashville Predators 5-3. Wyniki poniedziałkowych meczów pierwszej rundy play-off rywalizacji o Puchar Stanleya: Konferencja Wschodnia New Jersey Devils - Tampa Bay Lightning 5-2 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw - 2-1 dla Lightning) Toronto Maple Leafs - Boston Bruins 4-2 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw - 2-1 dla Bruins) Konferencja Zachodnia Colorado Avalanche - Nashville Predators 5-3 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw - 2-1 dla Predators) San Jose Sharks - Anaheim Ducks 8-1 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw - 3-0 dla Sharks)