W tym sezonie pod jego wodzą Detroit Red Wings już zapewnili sobie awans do play off. Detroit Red Wings wraz z ekipą Colorado Avalanche należą do najbardziej widowiskowo grających drużyn w NHL. Co najważniejsze Czerwone Skrzydła grają nie tylko efektownie, ale również niezwykle skutecznie. Zapytaliśmy Scotty Bowmana, gdzie tkwi sekret jego sukcesów? Na wieść, że jesteśmy z Polski natychmiast zareagował uśmiechem. - Poland, brawo Mariusz Czerkawski, to wielki ambasador polskiego hokeja. Mariusz to bardzo dobry gracz, potrzebuje tylko nieco lepszych zawodników wokół siebie. - Czy miał pan kiedyś jakiś kontakt z polskim hokejem? - Jak dotąd, niestety, nie miałem. Mariusz Czerkawski to jedyny zawodnik, który kojarzy mi się z Polska. Gdy patrzę na grę Czerkawskiego, to myślę, że w przyszłości więcej Polaków będzie występować na taflach NHL. Znajdziemy jakichś, z pewnością... - We wschodniej Europie jedną z najpopularniejszych drużyn NHL, jest prowadzona przez pana ekipa Red Wings, o pańskim talencie motywowania graczy do pracy krążą legendy? - To miłe być docenianym na świecie. - Przed laty, kiedy konkurenci wydawali dziesiątki milionów dolarów, kontraktując wielkie gwiazdy jak Wayne Gretzky czy Mark Messier, pan zdecydował się wówczas na pięciu hokeistów rosyjskich. Efekty tego posunięcia i pańskiej pracy były wręcz zdumiewające. Pod pana okiem drużyna oparta na zawodnikach takich jak Igor Łarionow, Siergiej Fiedorow, Wiaczesław Kozłow czy Konstantinow, dwukrotnie zdobyła Puchar Stanleya w latach 1997-1998. Jak doszło do tej decyzji? - Bardzo lubię rosyjskich hokeistów. Bardzo łatwo się ich trenuje, nie sprawiają żadnych kłopotów. Hokeiści z Europy mają bardzo duże umiejętności, lubię z nimi pracować. - Czy widzi pan różnicę w jeździe na łyżwach Rosjan w porównaniu z Kanadyjczykami czy Amerykanami? - Tak, przede wszystkim wszyscy Europejczycy grający w NHL, jeżdżąc na łyżwach, są bardziej elastyczni w nogach, jakby byli bardziej rozciągnięci. Rozmawiał Chris Reiko, USA