- To dla nas wielkie zwycięstwo - przyznał Ryan Vesce, który dał gościom prowadzenie 6-2. - Graliśmy przeciwko dobremu zespołowi, który wykorzystał nasze błędy - dodał Ryan Callahan z Rangers. Wszystko zaczęło się jednak po myśli gospodarzy. Po bramkach Chrisa Drury'ego i Michaela Del Zotto miejscowi, którzy byli niepokonani od pierwszego meczu w sezonie, objęli prowadzenie 2-0. Potem jednak sześć goli z rzędu, w tym dwa w przewadze, strzelili hokeiści Sharks. Łupem bramkowym podzielili się: Brad Staubitz, Dany Heatley, Jed Ortmeyer, Devin Setoguchi (dwa trafienia, a do tego asysta) i wspomniany Vesce. Rangers za sprawą Jenwera Lisina pod koniec trzeciej tercji zmniejszyli jeszcze stratę, ale natychmiast odpowiedział Patrick Marleau, który wcześniej miał dwie asysty, rozwiewając wszelkie wątpliwości, kto w poniedziałek był lepszy. Dzięki zwycięstwu Sharks awansowali na pierwsze miejsce w dywizji Pacyfiku, drużyna z Nowego Jorku pozostała na drugiej pozycji w dywizji atlantyckiej. Wyniki z poniedziałku: New York Rangers - San Jose Sharks 3-7 Dallas Stars - Los Angeles Kings 1-4 Edmonton Oilers - Vancouver Canucks 2-1