Rangers mają ostatnio patent na Flyers. Pokonali ich czwarty raz w tym sezonie, a szósty raz z rzędu. O zwycięstwie gospodarzy w Madison Square Garden przesądziła trzecia tercja, kiedy strzelili trzy gole. Długo mecz był jednak wyrównany. Co prawda już w drugiej minucie Artiom Anisimow dał prowadzenie ekipie z Nowego Jorku, jednak w 13. wyrównał Brayden Schenn. Sześć sekund przed końcem pierwszej tercji na 2-1 podwyższył Marian Gaborik. Na początku drugiej tercji było już jednak 2-2. Okres gry w przewadze wykorzystał Wayne Simmonds. Radość "Lotników" trwała jednak zaledwie 36 sekund. Wtedy Ilję Bryzgałowa pokonał Michael Del Zotto. Kolejne gole dla Rangers dodali Brandon Dubinsky i Rusłan Fiedotenko, który na minutę i 16 sekund przed końcem wykorzystał fakt, że goście chcąc odrobić straty wycofali bramkarza. Rangers z 71 punktami są najlepszym zespołem Konferencji Wschodniej NHL o trzy punkty wyprzedzającym Boston Bruins. Obrońcy Pucharu Stanleya dziesięć dni temu przegrali w Verizon Center w Waszyngtonie tracąc pięć goli. W niedzielę bardzo dobrze w ich bramce spisał się jednak Tim Thomas, który obronił 35 uderzeń rywali. Goście już po pierwszej tercji zbudowali sobie w miarę bezpieczną przewagę, kiedy do siatki trafili Milan Lucic i Brad Marchant. W 47. minucie rezultat podwyższył Tyler Seguin. Honorowego gola dla Capitals strzelił Marcus Johansson, ale dobił ich Rich Peverley posyłając krążek do pustej bramki na 41 sekund przed końcem. Niedzielne wyniki: Washington Capitals - Boston Bruins 1-4 New York Rangers - Philadelphia Flyers 5-2 New Jersey Devils - Pittsburgh Penguins 5-2 Montreal Canadiens - Winnipeg Jets 3-0